Już w pierwszej próbie rzuciła ponad 79 m, ale sprzęt wyleciał poza promień rzutu.
- Po tej pierwszej próbie poczułam się na boisku w Cetniewie jak na Stadionie Narodowym, taki był doping kibiców - powiedziała Anita po konkursie. - Przez chwilę nawet mnie trochę przygniotło. Ale tak naprawdę lubię doping i zaraz potem bardzo mi pomógł.
Anita Włodarczyk o rekordzie świata: Jeszcze do mnie nie dotarło co się stało
W drugiej kolejce najlepsza młociarka świata ustanowiła kosmiczny rekord.
- Rzucałam tradycyjnie w rękawicy Kamili Skolimowskiej, ale rekord tym razem biorę dla siebie. Świętowałam potem tak długo, że położyłam się spać, kiedy już było jasno. Pewnie, że była lampka szampana, ale nie za wiele - śmiała się.