Aleksandra Lisowska zwyciężyła w rekordowym czasie 2:26.08 godz., takim samym, jaki uzyskała Małgorzata Sobańska w Chicago (7.10.2001 r.). Wyprzedziła Angelikę Mach - 2:27.48 i Izabelę Paszkiewicz - 2:28.12. Wszystkie trzy medalistki wypełniły olimpijski wskaźnik, który wcześniej - jeszcze w roku 2019 - uzyskała tez Krystyna Nadolska. Wynosi on 2:29.30.
Drugi w karierze tytuł mistrza Polski w maratonie mężczyzn wywalczył w Dębnie Arkadiusz Gardzielewski (35 l.). Uzyskał rekord życiowy - 2:10.31 wyprzedzając Kamila Karbowiaka - 2:10.35 i debiutującego na tym dystansie specjalistę biegu z przeszkodami Krystiana Zalewskiego - 2:10.58. Cała trojka uzyskała wskaźniki olimpijskie.
Tymczasem jeszcze lepsze czasy (a tym samym olimpijskie wskaźniki) uzyskali dwaj polscy biegacze uczestniczący w maratonie na lotnisku w Enschede w Holandii. Dziesiąty minął metę Marcin Chabowski - 2:10.17, a jedenasty Adam Nowicki - 2:10.21. Dwudziestu sekund do wskaźnika wynoszącego 2:11.30 zabrakło Yaredowi Shegumo (38 l.), wicemistrzowi Europy 2014. Wydaje się, że pochodzący z Etiopii reprezentant Polski stracił szansę na drugi olimpijski występ. Wskaźniki uzyskiwać można tylko do końca maja, a to zbyt krótki okres, aby zregenerować organizm po morderczym wysiłku na dystansie 42.195 m i podjąć ponowną próbę.
Maraton w Enschede, przeniesiony tam z Hamburga, zakończył się triumfem rekordzisty świata, 36-letniego Kenijczyka Eliuda Kipchoge – 2:04.30. Wśród kobiet zwyciężyła Niemka Katharina Steinruck - 2:25.59. Czas Lisowskiej uzyskany w Dębnie dałby jej drugą lokatę w Enschede (!).
Polska może wystawić w Japonii trzy zawodniczki i trzech zawodników.
Olimpijska rywalizacja ma odbyć się nie stolicy kraju, a w chłodniejszym klimacie - w Sapporo (7 i 8 sierpnia). Dla polskich kibiców miasto na wyspie Hokkaido jest miejscem zimowych igrzysk 1972 i narciarskich MŚ 2007 oraz "złotych" skoków na nartach Wojciecha Fortuny i Adama Małysza. Stanie się ono teraz areną dla olimpijczyków w specjalnościach letnich - biegu maratońskim i chodzie sportowym.
* Dla ścisłości trzeba dodać, iż najlepszy czas w historii polskiego maratonu kobiet osiągnęła Wanda Panfil wygrywając bieg w Bostonie w roku 1991 w czasie 2:24.18 godz. Trasa w Bostonie nie spełnia jednak regulaminowego wymogu co do różnic poziomu (jest zbyt pofałdowana) i nie uznaje się tamtejszych wyników za oficjalne rekordy.