ZMARŁA IRENA SZEWIŃSKA

i

Autor: ANDRZEJ LANGE/SUPER EXPRESS ZMARŁA IRENA SZEWIŃSKA

Wzruszające słowa męża Ireny Szewińskiej: Bardzo za nią tęsknię

2018-12-27 13:10

W czerwcu tego roku polska lekkoatletyka straciła najwybitniejszą postać w historii. W wieku 72 lat odeszła legenda sportu nad Wisłą, Irena Szewińska. Śmierć byłej zawodniczki była wielką stratą przede wszystkim dla najbliższych. Z jej odejściem nadal nie pogodził się mąż wybitnej sportsmenki, Sławomir Szewiński.

Irena Szewińska w latach 60. i 70. była nie do pokonania na lekkoatletycznych bieżniach. W swojej karierze zdobyła mnóstwo medali. Jej osiągnięcia z igrzysk olimpijskich jeszcze długo nikt nie pobije. Zawodniczka urodzona w Leningradzie, a więc dzisiejszym Sankt Petersburgu, zdobyła aż siedem krążków olimpijskich.

W klasyfikacji medalowej wyprzedza ją jedynie Robert Korzeniowski, który ma na swoim koncie cztery złote medale, podczas gdy Szewińska ma trzy złota. Sukcesy odnosiła nie tylko na igrzyskach. W swoim dorobku miała aż pięć złotych medali z Mistrzostw Europy. Po zakończeniu kariery pozostała przy swojej ukochanej dyscyplinie sportu.

Była wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a od 1998 roku również członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Szewińska dwukrotnie musiała się zmagać z chorobą nowotworową. Pierwszą walkę wygrała, ale po nawrocie rak okazał się silniejszy. W wieku 72 lat zmarła w szpitalu.

- Po operacji wróciła do zdrowia. Chodziła na kontrole, wszystko było dobrze. Niestety, sześć lat temu, w 2012 roku, lekarze wykryli przerzuty. Przeszła dwie chemie, brała leki hamujące nowotwór i nieprawdopodobne ilości leków przeciwbólowych. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, zrobiła morfologię. Wyniki były złe. Trafiła na kilka dni do szpitala. W dniu, kiedy miała wrócić do domu, zmarła - wspomina w wywiadzie z "Gazetą Wyborczą" Sławomir Szewiński.

Mąż wybitnej zawodniczki nadal nie może pogodzić się z jej śmiercią. - W zeszłym roku obchodziliśmy z Irenką 50-lecie ślubu. I powiem pani, że przez wszystkie te lata ani razu się poważnie nie pokłóciliśmy. Nie było powodu. Irenka odeszła w czerwcu, a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Bardzo za nią tęsknie - powiedział Szewiński.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze