Mascherano w Rosji nie zrobił furory. Był wolny, często spóźniał się przy interwencjach, wprowadzał chaos w linii defensywnej Albicelestes. Najlepszy mecz rozegrał właśnie przeciwko Francji, chociaż błędów się nie ustrzegł. To jego niefrasobliwa interwencja już w pierwszych minutach spotkania - przebieżka obok rozpędzonego Kyliana Mbappe - spowodowała, że as Paris Saint-Germain wpadł w pole karne i Marcos Rojo musiał ratować się faulem w polu karnym.
Po meczu Mascherano potwierdził swoją decyzję sprzed mundialu. Podziękował dziennikarzom za lata współpracy podczas występów w reprezentacji Argentyny i pożegnał się z zespołem narodowym. - Historia dotarła do końca. Z Francją robiliśmy wszystko, co mogliśmy, aż do ostatniej minuty. Teraz staję się kolejnym fanem reprezentacji Argentyny. Na szczęście te dzieciaki są w stanie w przyszłości sporo osiągnąć - stwierdził.
To spore osłabienie Argentyńczyków, bez względu na formę pomocnika Hebei Fortune. 34-latek przez lata stanowił fundament zespołu narodowego. To od niego zaczynali budować zespoły kolejni selekcjonerzy Albicelestes. Jego bilans w zespole narodowym zamknął się na 147 występach i 3 zdobytych golach. Występował w kadrze narodowej od 2003 roku. Przez kolejnych 15 lat zdobył dwa złote medale olimpijskie (2004, 2008), wicemistrzostwo świata (2014), a także 4 srebrne medale Copa America (2004, 2007, 2015, 2016).