Lewandowski to bodaj największe rozczarowanie turnieju w Rosji. W jedenastce rozczarowań umieścili go dziennikarze z całego świata. Rosjanie - "Sport Express" - ustawili go w ataku razem z kolegą klubowym, Thomasem Mullerem, a także Lionelem Messim! Temu drugiemu nie pomógł nawet cudowny gol strzelony w starciu z Nigerią. Argentyna wyszła z grupy, znalazła się w 1/8 finału mistrzostw świata, ale napastnik Barcy zawiódł oczekiwania fanów.
Tak jak Lewandowski, który podobnie niewidoczny był również podczas Euro 2016. Wtedy tłumaczono to specjalną opieką defensorów rywali, brakiem miejsca, tym razem usprawiedliwienia nie ma już żadnego. "Lewy" podczas światowego turnieju miał ledwie dwie sytuacje strzeleckie. Obie koncertowo zmarnował. Najpierw dopadł do piłki z głębi pola, ale wpakował się w Davida Ospinę, a w starciu z Japonią spudłował w prostej sytuacji z jedenastu metrów. Przeniósł piłkę nad poprzeczką, a kibicom biało-czerwonych przypomniały się obrazki z Euro we Francji, gdy podobnie spudłował w starciu z Ukrainą.
W jedenastce rozczarowań "Sport Expressu" innych Polaków zabrakło. Zdominowali ją Niemcy, których wybrano aż pięciu. Poza wspomnianym Mullerem, Manuela Neuera, Joshuę Kimmicha, Jerome Boatenga oraz Mesuta Oezila.
Włoska "La Gazzetta Dello Sport" dorzuciła do Lewandowskiego jeszcze dwóch wybrańców Adama Nawałki: Thiago Cionka, który zagrał tylko w starciu z Senegalem oraz Grzegorza Krychowiaka. Sam Cionek może czuć się wręcz zaszczycony. Obok niego znaleźli się również Gerard Pique oraz Mats Hummels, prawdziwe gwiazdy światowego futbolu. Wśród rezerwowych wytypowano również Piotra Zielińskiego.
"Zielek" wylądował też w XI rozczarowań angielskiego "Guardiana". Oczywiście, razem z "Lewym".
Czy Polak zostanie zapamiętany jako największe rozczarowanie rosyjskiego turnieju?