Urugwaj idzie na wojnę. Tak można zinterpretować artykuł zamieszczony na portalu "Ovacion". To prawdziwy wylew frustracji. Prawdziwy stosunek Urugwajczyków, kraju prawdziwych wojowników, do narcystycznego CR7. - "Jest arogancki. Ma takie cechy, których my, Urugwajczycy, po prostu nienawidzimy" - czytamy we wstępie.
Urugwajczykom przeszkadza wszystko w Ronaldo. Dba o siebie, czuje się najlepszym zawodnikiem na świecie, lubi błyszczeć, być na świeczniku. Dla Urusów to grzechy śmiertelne. - "Nie możemy patrzeć na jego zachowania na boisku: skoki po golach, upadki po faulach. Wkurza nas, że na Maderze lotnisko jest nazwane jego imieniem. Stoi tam jego popiersie. Pierwszy model był jednak źle wykonany i został zastąpiony podobnym do niego i lepiej wyglądającym".
Jak możemy się dowiedzieć, w Urugwaju nie ma nawet fanów Realu Madryt. Wszystko z powodu Ronaldo. - "Cieszy nas, gdy triumfuje Messi". I chociaż CR7 czeka trudny wieczór, pełen nienawiści fanów, akurat za oceanem Portugalczyk został doceniony. Urusi zdają sobie bowiem sprawę, że czeka ich starcie... z najlepszym piłkarzem w historii futbolu. - "Ma wrodzony talent. Jest wielki" - napisali dziennikarze "Ovacion".
Czy Ronaldo znów zagra na nosie fanom futbolu na całym świecie?