Od kilku dni w mediach mówiło się o wyborze gospodarza mistrzostw Europy w 2024 roku. Zdaniem dziennikarzy Niemcy byli faworytami wyścigu, ale nie skreślano też kandydatury Turcji. Ostatecznie jednak w czwartek UEFA ogłosiła swoją decyzję, zgodnie z którą Euro 2024 odbędzie się za naszą zachodnią granicą.
Mecze rozgrywane będą na dziesięciu stadionach: w Berlinie, Monachium, Duesseldorfie, Stuttgarcie, Kolonii, Hamburgu, Lipsku, Dortmundzie, Gelsenkirchen i Frankfurcie. Podstawowym aututem Niemców w walce o organizację imprezy było to, że każdy z tych obiektów już istnieje. Wymagają one jedynie drobnych remontów, a nie budowania od zera.
Ponadto nasi zachodni sąsiedzi w 2006 roku urządzili mistrzostwa świata, które pod względem organizacyjnym stały na najwyższym poziomie. UEFA postawiła więc na doświadczenie, ale też ważny był fakt, że impreza w Niemczech nie będzie wymagać jakichś gigantycznych nakładów finansowych.
Dla Turcji zaś to kolejna porażka w wyborach gospodarza dużej imprezy. Wcześniej kandydowała też do organizacji Euro 2016 czy Igrzysk Olimpijskich 2020, ale za każdym razem wybierano kogo innego.
- Dziękuję Komitetowi Wykonawczemu UEFA za niewiarygodne zaufanie. Czuję dużą odpowiedzialność. Zrobimy wszystko, by sprostać oczekiwaniom. To dobry dzień dla niemieckiego futbolu. Wszyscy wciąż żywo pamiętamy emocje z 2006 roku i czekamy na kolejną ważną międzynarodową imprezę piłkarską - powiedział prezes niemieckiej federacji, Reinhard Grindel.