Boniek znany jest z chłodnego spojrzenia na futbol. Już po losowaniu grup mistrzostw świata nie chciał bawić się w jasnowidza i liczyć punktów Polaków. Zdania nie zmienił również w rozmowie z TVP Sport.
- Najgroźniejszym rywalem jest Senegal na dzień dobry. Pierwszego meczu nie wypada nie wygrać albo nie zremisować. Jeśli przegramy, to od razu sytuacja się robi gorąca i bardzo trudna - stwierdził i dodał. - Cieszmy się, że w ogóle bierzemy udział. Nie możemy myśleć, że jesteśmy faworytami do tytułu mistrzowskiego. Nie jesteśmy Niemcami, Argentyną czy Brazylią. Nasza gra nie jest tak mocna.
Prezes PZPN pozwolił sobie jednak na wskazanie faworyta do tytułu. Jeśli sprawdzą się prognozy "Zibiego", będziemy świadkami obrony tytułu. - Dla mnie Niemcy są faworytem, bo z meczu na mecz grają lepiej. Są skoncentrowani, potrafią dobrze odpoczywać po meczach, wiedzą jak to się robi. Inne drużyny z meczu na mecz się osłabiają - powiedział.
Cóż, to się części polskich fanów nie spodoba.