Musiało minąć dwanaście lat, żeby któryś z reprezentantów Anglii opowiedział o wielkiej traumie, która towarzyszy uczestnikom mundialu w 2006 roku. Rio Ferdinand otwarcie stwierdził, że wielu z jego kolegów było pewnych śmierci. - Mieliśmy najgorszy lot powrotny jaki można sobie wyobrazić. Wpadliśmy w okropną pogodę i myśleliśmy, że się rozbijemy. Wszyscy płakaliśmy. Siedziałem blisko Wayne'a Rooneya i Steven'a Gerrarda i ich żon, a wszyscy krzyczeli. To była turbulencja na innym poziomie - powiedział były obrońca "Synów Albionu".
Przerażenie towarzyszyło nawet stewardessom. Ich wyraz twarzy budził wśród angielskiej ekipy dodatkowy niepokój. - Zawsze można ocenić powagę sytuację obserwując ich wyrazy twarzy. Wszyscy usiedli na swoich miejscach z kamienną twarzą wyrażającą "f***, mamy kłopoty". Zazwyczaj jestem spokojny, ale gdy patrzyłem na stewardessy byłem wystraszony - przypomniał sobie sytuację defensor między innymi Manchesteru United.
Przerażony był nie tylko Rio Ferdinand. Oprócz niego na pokładzie samolotu znajdowały się między innymi takie gwiazdy, jak: Steven Gerrard, Wayne Rooney, Frank Lampard, John Terry czy David Beckham.