Mariusz Jurkiewicz

i

Autor: Eastnews Mariusz Jurkiewicz

Atletico padło, Jurkiewicz trafił na bruk

2013-07-16 20:23

Milion euro, kwota która u księgowych w europejskich klubach piłki nożnej wywołuje jedynie uśmiech politowania, doprowadziła do upadku czterokrotnego mistrza Hiszpanii i trzynastokrotnego zdobywcę Pucharu Króla w piłce ręcznej – Atletico Madryt . Plejada świetnych zawodników, a wśród nich 104-krotny reprezentant Polski Mariusz Jurkiewicz (31 l.), została bez pracy.

- Wszyscy jesteśmy w wielkim szoku. Problemy finansowe były nie od dziś, ale nikt nie przypuszczał, że sprawdzi się tak dramatyczny scenariusz – kręcił z niedowierzaniem głową po decyzji władz klubu Mariusz Jurkiewicz, który w Hiszpanii grał przez ostatnie dziewięć lat.

„Kaczka” nie chciał mówić o tym, ile winny mu jest bankrut, ale tajemnicą poliszynela było, że klub od kilku miesięcy nie płaci ani zawodnikom, ani instytucjom państwowym. Ciągle liczono, że brakujący do pokrycia dziury budżetowej milion euro jednak uda się znaleźć. Niestety, przerosło to możliwości działaczy, którzy ogłosili upadłość klubu. Jurkiewicz może sobie pluć w brodę, że nie odszedł z Atletico przed rozpoczęciem sezonu, kiedy miał propozycje ze słabszych klubów hiszpańskich i niemieckiej Bundesligi. Wtedy jednak stanowcze veto postawił trener madrytczyków Talant Dujszebajew (45 l.). Już po upadku klubu szkoleniowiec, a w przeszłości dwukrotnie najlepszy piłkarz ręczny świata, mówił: - Cała liga żałuje Atletico, a najbardziej nasz największy rywal Barcelona, bo straciła godnego siebie przeciwnika – stwierdził ze łzami w oczach kirgiski trener. Ale to trochę płacz nad rozlanym mlekiem, bo to Dujszebajewowi zarzuca się krótkowzroczność i fakt, że z powodu kwestii ambicjonalnych nie pozwolił - kiedy był jeszcze na to czas – na zmianę pracodawcy nie tylko naszemu „Kaczce”, ale również legendarnemu bramkarzowi  Jose Hombradosowi(41 l.), czy takim gwiazdom jak Ivano Balić (34 l.) i Julen Aguinagalde (31 l.)

Przeczytaj koniecznie: Rafał Greń jednak będzie sędziował w 2. lidze, Kolegium Sędziów zmienia decyzję po interwencji Bońka

Nie wiadomo, jak dalej potoczą się sportowe losy reprezentanta Polski. Na razie przygnębiony cała sytuacją Jurkiewicz nie odbiera telefonów i unika rozgłosu. Wszystko wskazuje jednak na to, że po blisko dekadzie na Półwyspie Iberyjskim wróci do Polski i wraz z kilkoma – również bezrobotnymi kolegami – zasili Orlen Wisłę Płock. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Polak i hiszpański trener „Nafciarzy” Manolo Cadenas (58 l.) mają tego samego menedżera. Ale dopóki nie dojdzie do podpisania kontraktu, Jurkiewicz może sobie rezerwować kolejkę w madryckim urzędzie pracy.

Najnowsze