W reprezentacji Polski zadebiutował w kwietniu podczas turnieju kwalifikacyjnego do IO, gdy kontuzjowany był jeden z asów kadry Mariusz Jurkiewicz. Gdy wtedy zjawił się na obozie kadry, ważył... 104 kg.
3 kilogramy za dużo
- Trener Dujszebajew uznał, że to za dużo i polecił mi zrzucić 3 kg - opowiada "Giera". - Nie było łatwo, bo lubię dobrze zjeść, a do kawy zawsze muszę wziąć coś słodkiego. Gdy na tamtym zgrupowaniu sięgałem po jakiś deser, to trener mierzył mnie takim wzrokiem, że od razu... odechciało mi się słodyczy - śmieje się.
Pod bacznym okiem Dujszebajewa schudł do 99 kg. - W kadrze bardzo profesjonalnie podchodzi się do spraw odżywiania i diety, czego wcześniej nie zauważyłem w klubach - dodaje zawodnik szczecińskiej Pogoni.
Sto procent na treningu
Wcześniej raz był powołany do kadry (w 2012 roku przez trenerów Waszkiewicza i Wleklaka na mecz z Litwą), ale nie zagrał nawet minuty. Dopiero Dujszebajew dostrzegł w nim piłkarza mogącego grać w reprezentacji na środku lub lewym rozegraniu. - Na każdym treningu podczas obozu w Arłamowie dawałem z siebie Sto procent. Miałem przeczucie, że dostanę powołanie, ale gdy ogłoszono, że jadę na igrzyska... lekkie zaskoczenie było - przyznaje Łukasz, który dostał nominację kosztem Piotra Chrapkowskiego.
- Ale bardziej ode mnie nominacją zaskoczona była narzeczona Judyta. Gdy usłyszała o tym, wybuchła wielką radością - opowiada.
Judyta dokładnie śledzi karierę narzeczonego i jest jego... masażystką, bo na co dzień pracuje w tym zawodzie. - Marzenia się spełniają, tylko trzeba w nie wierzyć i ciężko pracować - mówi Gierak, dla którego ostatnie miesiące są rzeczywiście jak z bajki. W maju znalazł nowy klub (Tus N-Lubbecke), w czerwcu urodził mu się drugi syn, a teraz dostał nominację olimpijską.
- Co dalej ? Czas na medal w Rio - kończy Gierak.