Większość ekspertów i zawodników, którzy pojawili się w Kolonii typowało, że murowanym faworytem Final Four 2019 jest FC Barcelona, zespół z Katalonii wygrał grupę A, w której grały wszystkie zespoły z tegorocznych finałów. Vardar Skopje nie był jednak najłatwiejszym rywalem, na jakiego mogła wpaść hiszpańska ekipa. Macedończycy swoją wartość podkreślali już nie raz.
Rywalizacja obu drużyn zapowiadał się ciekawie i taka też była od pierwszych minut. Tempo spotkania było porywające, a akcja goniła akcję. Już na początku meczu popis w bramce Vardaru zaczął Dejan Milosavljev, który skutecznie powstrzymywał zawodników Barcy. Duma Katalonii mimo tego przed upływiem pierwszego kwadransa odskoczyła przeciwnikom na nieznaczną przewagę.
Spowodowane było to dwiema karami z rzędu dla zespołu z Macedonii. Na ławce kar lądowali po sobie Stas Skube i Gleb Kalarasz. Ponadto fantastyczną skutecznością popisywał się Aleix Gomez Abello, który w zaledwie kilkanaście minut zdobył pięć bramek na sześć rzutów, które oddał. Barcelona w drugiej części pierwszej odsłony wzięła losy spotkania w swoje ręce i z każdą akcją uciekała Vardarowi. W pewnym momencie Barca prowadziła nawet 14:8.
Hiszpańskiej ekipie udało się dorzucić jeszcze dwie bramki, przy jednym trafieniu Vardaru i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:9. Po zmianie stron toczyła się gra bramkę za bramkę, co było nie po myśli zespołu z Macedonii. W zaledwie kilkanaście sekund padały po dwie bramki. Vardar starał się zmienić ustawienie w obronie i grał nieco wyżej, ale nie przynosiło to żadnych rezultatów.
W dodatku dobrą skutecznością w bramce Barcelony popisywał się Gonzalo Perez de Vargas. Ale ekipa ze stolicy Macedonii z każdą minutą poczynała sobie coraz lepiej. Z dyspozycji z początku pierwszej połowy wrócił Milosavljev i bronił niemal każdą sytuację. Co więcej, nie do zatrzymania był Dainis Kristopans i tym samym Vardar systematycznie zmniejszał straty. Na osiem minut przed końcem na tablicy wyników widniał rezultat 26:24 dla Barcelony.
Zaledwie sto dwadzieścia sekund później był już remis. Problemy Barcelony trwały w najlepsze. W 58. minucie boisko musiał opuścić Petrus po tym, jak niebezpiecznie sfaulował Kristopansa. Kibice w prawdziwy szał wpadli chwilę później, gdy łotewski rozgrywający dał swojemu zespołowi dwubramkowe prowadzenie. Barcelona pogubiła się kompletnie, bo w przedostatniej akcji meczu zgubili piłkę. Duma Katalonii na własne życzenie wypisała się z finału i w niedzielę powalczy o brązowy medal z PGE Vive Kielce.
FC Barcelona - Vardar Skopje 27:29 (16:9)
Barcelona: Perez de Vargas, Moller - Tomas, Entrerrios, Sorhaindo, Andersson, Arino, Gomez Abello, Syprzak, Petrus, Dolenec, Mem, Duarte, Ilić, Palmarsson, Fabregas
Vardar: Milosavljev, Ghedbane - Popovski, Kristopans, Moraes, Dissigner, Karacić, Skube, Kalarasz, Cupić, Dibirov, Gobrok, Sziszkarjew, Vojvodić, Kiseljew,