Reprezentacja Polski zaczęła swoją przygodę z mistrzostwami Europy od zwycięstwa z Austrią (36:31). Mimo tak radosnego początku turnieju, na jaw wyszło, że sportowcy z Polski zostali pogrążeni przez kompromitację organizatorów. Okazuje się, że zawodnicy zostali wezwani wczoraj rano na testy na koronawirusa, których wynik miał uzależnić ich występ z Austriakami. Mimo że od meczu minęła już niemalże doba, wyników nie ma. Co zabawne, Polacy zostali dziś przymuszeni do kolejnych badań.
Reprezentacja Polski pogrążona przez organizatorów. Kompromitacja roku
Organizacja mistrzostw Europy w piłkę ręczną daje wiele do życzenia, czego najlepszym dowodem jest reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni wzięli udział w środowych badaniach, które wykazały, że pięciu szczypiornistów zakaziło się COVID-19. Powtórzone testy w czwartek dały wyniki całkowicie ujemne. Tuż przed piątkowym meczem, Polacy zostali zaproszeni na kolejne badania i ich wynik miał uzależnić ich grę przeciwko Austrii. Polacy wyników nie dostali, a sami organizatorzy postanowili więc zaakceptować czwartkowe wyniki, na podstawie których Polacy ostatecznie zostali dopuszczeni do gry.
Aby zobaczyć zdjęcia Małgorzaty Moryto, żony gwiazdora reprezentacji Polski w piłkę ręczną, przejdź do galerii poniżej.
Polacy testowani po meczu z Austrią. Kuriozum organizatorów
– Wychodzi na to, że te piątkowe testy miały zerowe znaczenie, skoro i tak dopuszczono nas do gry – powiedziała w rozmowie z TVP Sport osoba związana z reprezentacją Polski.
Ostatecznie, Polacy zostali przetestowani na obecność koronawirusa także w sobotę 15 stycznia 2022 roku. Okazuje się, że tym razem, naszych kadrowiczów na badania zaproszono na podziemny parking, co zostało udokumentowane na oficjalnych mediach społecznościowych polskich piłkarzy ręcznych.