Super Express: Początkowo miał pan grać w Kielcach dopiero od lipca 2020 roku.
Mateusz Kornecki: Górnik Zabrze i PGE Vive doszły jednak do porozumienia i zagram w Kielcach już od lipca.
- Czy były bramkarz Vive Kielce Sławomir Szmal mógł mieć wpływ na pozyskanie pana z Górnika?
- Nie mam pojęcia, czy ktoś pytał o zdanie Sławka. Być może tak było. Dla mnie był on wielką legenda tego klubu i reprezentacji Polski.
- Czy jest to milowy krok w pańskiej karierze?
- Na razie jeszcze nie chcę tego przesądzać, bo daleko mi do końca kariery. Ale jeśli by prześledzić dotychczasową moja przygodę z piłką ręczną, to przejście do najlepszego w Polsce klubu jest dla mnie największym wydarzeniem.
- Co chce pan poprawić w najbliższej przyszłości w swojej grze?
- Każdy element w grze bramkarza jest do poprawy. Pracuję nad elementami szybkościowymi i ustawieniem się w bramce. Na razie jednak nie skupiam się na tym co będę poprawić w Kielcach, a nad moją postawą w Górniku. Walczymy przecież o czołowe miejsca w PGNiG Superlidze.
- A obrona rzutów karnych?
- Akurat w tym sezonie nie mam aż tylu obronionych siódemek. Ale w ostatnim meczu z Azotami Puławy udało mi się obronić karnego i wygraliśmy to niezwykle ważne spotkanie.
- Kiedy zacznie pan myśleć już o nowym klubie?
- Dopiero po sezonie. Na początek będą to sprawy logistyczne, związane z przeprowadzką, a potem już tylko sprawy sportowe. Na pewno ucieszy się moja rodzina, która mieszka w pobliskich Końskich, Będę miał dla nich teraz więcej czasu.