MISTRZOSTWA EUROPY W PIŁCE RĘCZNEJ. Brat przeciwko bratu

2012-01-09 15:59

Są jak ogień i woda. Bartek spokojny, Michał - żywiołowy, niespokojny duch. Grę w reprezentacji Polski obaj traktują jak wojenną wyprawę. - Możemy wyjść we dwóch na dziesięciu i nie pękniemy - śmieje się Bartosz Jurecki (33 l.), który z młodszym o pięć lat bratem Michałem należy do największych walczaków wśród polskich piłkarzy ręcznych, którzy za tydzień na ME w Serbii rozpoczną bój o olimpijskie kwalifikacje. Zanim Jureccy poprowadzą biało-czerwonych na EURO, zdradzają nam swoje braterskie sekrety.

- Nikt o tym nie wie, ale Michał świetnie gra na gitarze - reklamuje "Młodego" Bartek. - Nie przesadzaj, na razie znam zaledwie kilka kolęd - śmieje się Michał. - Bartek natomiast jest superkierowcą, chciałby kiedyś pojeździć w rajdach - dodaje młodszy z braci Jureckich.

- Mam już uprawnienia do jazdy rajdowym mini cooperem. Chciałbym spróbować swoich sił w czymś większym. Inspiruje mnie Adam Małysz. Jeszcze w tamtym roku skakał, a dziś szaleje w Rajdzie Dakar - emocjonuje się Bartek i opowiada o kolejnej pasji brata: - Młody znalazłby pracę w każdej firmie informatycznej. Jest na bieżąco ze wszystkimi nowinkami. IPady, tablety i inne cuda. Nic przed nim nie ma tajemnic.

Uwielbiają żużel

Jureccy mają też wspólnego konika. To żużel. - Kiedy tylko możemy, z trybun dopingujemy ukochaną Unię Tarnów. Mamy też jednego ulubionego zawodnika. To Jarosław Hampel, który pochodzi z miejscowości oddalonej o kilka kilometrów od naszego Kościana - twierdzi Bartek.

Przeczytaj koniecznie: Sergio Aguero o derbach Manchesteru: Sędzia wypaczył wynik spotkania - SONDA

Na boisku nie boją się żadnego rywala. W ferworze walki potrafią skoczyć do oczu każdemu, także... sobie.

- Była jedna akcja, kiedy graliśmy w Chrobrym Głogów. Poszły iskry, ale po wyjściu z treningu szybko o tym zapomnieliśmy - ujawnia Bartek.

- Byłem za bardzo wpatrzony w Bartka, by szukać z nim zwady. To brat wyciągnął mnie z piłki nożnej do ręcznej. Do końca podstawówki grałem w reprezentacji szkoły na stoperze, ale często chodziłem do niego na treningi i poł-knąłem bakcyla - opowiada Michał.

Obaj podkreślają rolę, jaką w rozwoju ich karier odegrała mama. - Była naszym oparciem, sponsorem i pierwszym trenerem. Do dziś, gdy zagramy słabszy mecz, dzwoni i wytyka błędy. Jest wspaniała - mówią zgodnie.

Starszy chciał rządzić

Zapytani o wady tego drugiego, bracia zgodnie milczą. Wreszcie wyznają:

- Bartek jako starszy zawsze chciał rządzić. Strasznie mnie to wkurzało - zdradza lewy rozgrywający Vive Kielce. Starszy od razu ripostuje: - Wtrącałem się z troski. A Michał? Jest porywczy i za rzadko mnie słucha. Ale ma złote serce.

- Obaj mamy złote serca, ale dla bliskich. Rywale na EURO nie mają co liczyć na naszą dobroć. W Serbii nie będzie litości dla nikogo - kończy z uśmiechem Michał.

Najnowsze