Sławomir Szmal

i

Autor: Łukasz Grochala / CYFRASPORT Sławomir Szmal

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej 2016. Sławomir Szmal: Wiem, że naszą drużynę stać na wszystko

2016-01-15 13:54

Polscy piłkarze ręczni już w piątek rozpoczną walkę o medale mistrzostw Europy. W ostatnim sprawdzianie przed turniejem Polacy - którzy wystąpili bez Michała Jureckiego, który ma prowadzić grę kadry - ulegli Hiszpanii 12:26. Bramkarz Sławomir Szmal zachowuje jednak optymizm: - Naszą drużynę stać na wszystko - mówi nam.

"Super Express": - W ostatnim meczu przed mistrzostwami nie zagrał Michał Jurecki i Polska rzuciła Hiszpanii zaledwie 12 bramek. Mamy plan awaryjny, gdyby uraz Michała okazał się zbyt poważny?

Sławomir Szmal: - Nie zrzucajmy całej odpowiedzialności na Michała. Mamy w składzie kilku zawodników, którzy potrafią rzucać bramki. Ten mecz, jeśli chodzi o atak, kompletnie nam nie wyszedł. Mam nadzieję, że na Euro taka wpadka nam się nie przydarzy. Być może taki zimny prysznic był nam potrzebny.

- Po turnieju w Hiszpanii dostaliście wolne od trenera Bieglera. 13 stycznia zbieracie się w Krakowie. Jakie elementy musicie jeszcze poprawić w tych ostatnich dniach przed inauguracyjnym meczem z Serbią?

- We wszystkich elementach mamy mankamenty, które należy poprawić. Najważniejsza jednak jest atmosfera. Jak będzie dobra, a emocje pozytywne i nie przerosną naszych ambicji, wynik będzie też pozytywny.

Zobacz: ME w piłce ręcznej: Program turnieju MEN'S EHF Euro 2016 w Polsce [TERMINARZ]

- Jeszcze nigdy nie zdobyliśmy medalu mistrzostw Europy. Zdobędziemy go grając u siebie?

- Nie jestem osobą, która wróży z kart i pompuje balonik. Ale wiem, że naszą drużynę stać na wszystko. Mecze w Katarze pokazały, ile serca zostawiamy na boisku. Wielokrotnie byliśmy skreślani, a udało się zdobyć medal. Poczekajmy z prognozami.

- Podczas Euro w Polsce znowu zafundujecie nam horrory, z których jesteście znani?

- Sobie i kibicom życzyłbym spokojniejszych końcówek. Jednak sądzę, że pięknem naszej dyscypliny, a na pewno naszych występów, jest to, że emocje są do końca. Mamy największą frajdę i widzowie chyba też, kiedy mecze rozstrzygamy w ostatnich minutach, o ile nie w sekundach.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze