Polscy piłkarze ręczni zasługują na wielki szacunek po zaciętej walce w meczu z Hiszpanami. Niestety, za ten nie dodaje się punktów do tabeli naszej grupy mistrzostw świata szczypiornistów. Biało-czerwoni przegrali, choć chcieli wyszarpać jeden punkt jak lwy. To się jednak nie udało, a wynik meczu wyniósł 26:27. Zdecydowani faworyci mają jednak mocny ból głowy. Gdyby nie kilka kontrowersyjnych decyzji arbitrów, mogli nawet przegrać ten mecz!
Uwagę na zdumiewające decyzje, zwłaszcza w końcówce, gdy Polacy przez chwilę byli na prowadzeniu, zwrócili nie tylko kibice, ale również eksperci. - Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić postępowanie panów Horacka i Novotnego w ostatnich minutach meczu. Kpina - napisał dziennikarz TVP Sport, Maciej Wojs. Blisko 30 sekund wymieniali piłkę Hiszpanie w ostatniej akcji, nie mając na myśli wyprowadzenie choćby jednego ofensywnego podania. Wszystko bez wskazywania gry pasywnej. Dopiero po wrzaskach polskiej ławki, czeski arbiter nagle uniósł rękę do góry.
Wątpliwości można mieć także w kontekście niektórych dwuminutowych kar przyznanych Polakom. - Gwizdek z karą Walczaka fałszywy, ale trudno. 26:27. Jestem zły na sędziów. Nie zmienimy tego - pisał na Twitterze Maciej Iwański. Wszyscy zachwycali się znakomitą grą Biało-czerwonych, ale gorzkie komentarze pod adresem arbitrów wysłali także kibice.
- MVP meczu Hiszpanie powinni przekazac tym drukarzom z Czech. Ich najlepsi zawodnicy - pisał pan Przemysław. Wtórowali mu także Kacper i Adrian. "Ale nas przekręcili. Coś niesamowitego", "Szkoda Polaków, bo Hiszpani mieli przewagę w postaci sędziów" - pisali kolejno.
Przed Polakami jeszcze jeden mecz w rundzie wstępnej mistrzostw świata. We wtorek Biało-czerwoni zmierzą się z Brazylijczykami (20:30). Dwie i pół godziny wcześniej na boisko wybiegną Hiszpanie i Tunezyjczycy.