Nasza reprezentacja budowana od dwóch lat przez norweskiego szkoleniowca Arne Senstada nie była faworytem w tym meczu i pierwsza połowa zdawała to potwierdzać. Serbki szybko objęły prowadzenie i kontrolowały grę. Na parkiecie brylowała Jovana Stoilijković skuteczna z gry, jak i pewnie wykorzystująca rzuty karne. Pierwszą połowę rywalki wygrały 16:13. Gdy po przerwie dołożyły trzy kolejne bramki wydawało się, że nie będę miały problemów z odniesieniem pewnego zwycięstwa. Tymczasem Polki się przebudziły. Znakomicie zaczęła bronić Monika Maliczkiewicz, w ofensywie skuteczna była Aleksandra Rosiak oraz obie skrzydłowe - Magda Balsam i Dagmara Nocuń. W 44 .min było już tylko 19:20, a w 49. min przy stanie 20:21 Polki miały rzut karny, którego nie wykorzystała Monika Kobylińska. Później jeszcze raz nasze zawodniczki zmniejszyły różnicę do jednego gola, ale zabrakło im spokoju i zimnej głowy, choć w zespole była ... Aleksandra Zimny. W końcówce gole rzucały tylko Serbki, które wygrały ostatecznie 25:21. Najwięcej bramek do Polski zdobyły Rosiak 6 oraz Nocuń 5. W niedzielę kolejnym rywalem Polek będą Rosjanki. Dzisiaj aktualne wicemistrzynie olimpijskie zdeklasowały egzotyczny zespół Kamerunu, wygrywając aż 40:18.
Mistrzowie Polski przegrywają w Paryżu! PSG nie pozostawiło szans, Vive Kielce nie dało rady