Dla mnie to jednak Dujszebajew wzbudza większe zaufanie. Nie bał się udzielić wywiadu "Super Expressowi" i powiedzieć, co myśli o zamieszaniu. To samo zaproponowaliśmy trenerowi Niemców, ale nie odbierał telefonu, nie odpowiedział też na SMS-y. Stchórzył, chowając się za niemieckimi gazetami, które jednostronnie przedstawiały sytuację, pisząc, że to trener Polaków jest winien.
Kara ze strony federacji tylko za to, że Dujszebajew pokazywał, jak zachowywał się Gudmundsson, też jest bez sensu i potwierdza to, co mówił nam Tałant - że z niego próbuje się zrobić diabła, a z Islandczyka anioła. Tymczasem fachowcy mówią wyraźnie: Tałanta nikt nigdy nie oskarżył o kłamstwo.
Ci sami ludzie mają o wiele gorsze zdanie o Gudmundssonie, twierdząc, że to antypatyczny typ. Na razie na minusie (-2500 euro) jest Tałant, ale mam nadzieję, że dziś sobie to odbije, a prezes Servaas wypłaci mu sowitą premię za wyrzucenie z Ligi Mistrzów Gudmundssona i jego niemieckiej ekipy.