Mecz Polska - Szwecja zapowiadał się bardzo emocjonująco. Polacy po wygranej z Egiptem 33:25 uwierzyli, że mimo dwóch wcześniejszych porażek mogą osiągnąć bardzo dużo na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W nocy z soboty na niedzielę musieli jednak pokonać w Arenie Przyszłości Szwedów. Wicemistrzowie olimpijscy w Brazylii spisywali się poniżej oczekiwań. Po trzech kolejkach fazy grupowej nie mieli na koncie żadnego punktu i porażki z Niemcami, Egiptem oraz Słowenią.
Jak można się było spodziewać od samego początku na parkiecie trwała walka o każdy centymetr wolnej przestrzeni. Żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć od rywali na choćby dwie bramki. Duża w tym zasługa bramkarzy. Zarówno Piotr Wyszomirski, jak i Mattias Andersson udowadniali z każdą kolejną obroną, że są golkiperami z najwyższej światowej półki. W ofensywie szczypiornistom brakowało także spokoju. Biało-czerwoni nie mogli poradzić sobie w ataku pozycyjnym przeciwko silnym rywalom, a Szwedom brakowało po prostu pomysłów na rozwiązanie akcji. Po pierwszych, bardzo wyrównanych, trzydziestu minutach minimalnie lepsi byli reprezentanci "Trzech Koron", którzy zeszli do szatni prowadząc 13:12.
Druga połowa lepiej zaczęła się dla naszych reprezentantów. Polacy rzucili dwa gole z rzędu i wydawało się, że pójdą za ciosem. Nic bardziej mylnego. Szwedzi odpowiedzieli czterema kolejnymi trafieniami i w pewnym momencie biało-czerwoni tracili już trzy gole. Na szczęście przewaga rywali się nie powiększyła i do samego końca wynik oscylował w granicach remisu. Na niespełna dwie minuty przed końcową syreną karę dwóch minut otrzymał Tobias Karlsson. Okazało się to decydujące. Polska szybko przejęła dwukrotnie piłkę i za sprawą goli Mariusza Jurkiewicza i Krzysztofa Lijewskiego spokojnie mogła czekać na ostatnie sekundy. W nich przydarzyła się jeszcze strata Michała Daszka, ale ostatecznie podopieczni Tałanta Dujszebajewa okazali się minimalnie lepsi i wygrali 25:24. Tym samym wciąż mogą zająć nawet drugie miejsce w grupie, a do pewnego awansu brakuje im remisu w ostatniej grupowej rywalizacji ze Słowenią. Szwecja, wicemistrz olimpijski z Londynu, już może pakować walizki.
Polska - Szwecja 25:24 (12:13)
Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Krzysztof Lijewski, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski, Karol Bielecki, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Mariusz Jurkiewicz, Kamil Syprzak, Michał Daszek, Mateusz Kus, Michał Szyba
Szwecja: Mattias Andersson, Mikael Appelgren - Jim Gottfridsson, Kim Andersson, Jerry Tollbring, Lukas Nilsson, Jonathan Stenbacken, Tobias Karlsson, Johan Jakobsson, Fredrik Petersen, Philip Stenmalm, Mattias Zachrisson, Andreas Nilsson, Jesper Nielsen