Polki jedynie przez kwadrans (do stanu 7:8) toczyły wyrównaną walkę z Niemkami. Później oddały inicjatywę rywalkom, które ostatecznie wygrały bardzo wysoko: 33:17. - To nie był mecz, którego się spodziewaliśmy. My potrzebujemy najlepszego dnia, aby udanie rywalizować w takich spotkaniach, z takim przeciwnikiem – przypominał Arne Senstad, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Selekcjoner nie zamierzał się z tym kryć, powiedział to jasno
- Niemki były poza naszym zasięgiem – analizował norweski selekcjoner Polek. - Nie dawaliśmy rady w każdym elemencie. Graliśmy za miękko. Przegrywaliśmy starcia jeden na jeden. Nic nam nie wychodziło. Próbowaliśmy różnych wariantów, ale to nie wystarczało. To bardzo bolesne – dodawał.
Arne Senstad zwrócił się wprost do kibiców
Rozczarowanie kibiców szczypiorniaka w kraju było ogromne, bo wcześniejsze zwycięstwa – z Iranem oraz (zwłaszcza) Japonią rozgrzały emocje. To właśnie do sympatyków piłki ręcznej Arne Senstad zwrócił się w bezpośrednich słowach. - Przepraszamy za występ – podsumował 60 minut walki podopiecznych na parkiecie.
Norweg podkreślił zarazem, że nawet tak druzgocąca (pod względem rozmiarów) porażka nie przekreśla nadziei na odegranie w turnieju ważnej roli. - Jesteśmy zespołem, czy wygrywamy, czy przegrywamy. Musimy być odważni. Teraz czeka nas mecz najprawdopodobniej z Serbią. Będziemy chcieli zwyciężyć – zapowiedział.
Polki zajęły drugie miejsce w grupie F i do fazy zasadniczej mistrzostw awansowały z dorobkiem dwóch punktów. W grupie III (w duńskim Herning) rywalizować będą teraz z zespołami grupy E, która rywalizację kończy we wtorkowy wieczór. 7 grudnia Biało-Czerwone czeka starcie z trzecią ekipą tej grupy, którą wyłoni mecz Serbia – Chile. Kolejne mecze – 9 i 11 grudnia, a zagrać nam przyjdzie w nich z Danią i Rumunią (kolejność gier zależna od wyniku dzisiejszego boju tych reprezentacji).