- A co, mam się położyć i czekać na śmierć? Wierzę, że będę zdrów, że jeszcze przede mną wiele sukcesów z Vive. Kiedy przebywałem w Świętokrzyskim Centrum Onkologii, to się napatrzyłem na cierpienie. Ja, dzięki Panu Bogu, mogę pracować, normalnie funkcjonować. Ludzie mają znacznie gorzej - twierdzi drugi szkoleniowiec mistrzów Polski.
Szósty triumf Vive Kielce w Lidze Mistrzów! Tym razem padł Aalborg!
- Tomek to twardziel. Nigdy nie dał nam po sobie poznać, że źle się czuje czy że coś mu dolega. Jest cały czas przy drużynie, uczestniczy w treningach. Szalenie nam imponuje. Wygrywamy też dla niego - nie kryje gwiazdor Vive Karol Bielecki (32 l.).
Trener Vive Tauron Kielce ma nowotwór. Prosi o pomoc [WIDEO]
Strząbała spokojnie, bez emocji opowiada o chorobie. - Zaczęło się niewinnie. Gdy byłem asystentem Bogdana Wenty odczuwałem ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Myślałem, że nadwyrężyłem się na treningu, badanie rezonansem nic nie wykazało. Jakiś czas później zwyczajnie kichnąłem. Ból był tak wielki, że aż upadłem na kolana. Myślałem, że pękł mi kręgosłup. Tym razem diagnoza zabrzmiała jak wyrok - złośliwy guz kręgosłupa. Był wielki jak pomarańcza. Natychmiast trafiłem pod nóż. W Grodzisku Mazowieckim trwającą całą noc operację przeprowadził neurochirurg Rafał Górski. Straciłem dwa i pół litra krwi. Gdyby nie on, już bym nie żył - mówi Strząbała.
Potem była żmudna rekonwalescencja, a ostatnio chemioterapia. Jest szansa, że całkowicie wyzdrowieje po terapii w USA. Problemem są tylko pieniądze. Koszt leczenia w Ameryce wynosi milion złotych.
- Wszyscy w klubie włączyliśmy się w zbiórkę pieniędzy dla Tomka. Sprzedawane są cegiełki, można wykupić kolacje z wybranymi zawodnikami, przekazujemy swoje pamiątki na aukcje. Nie zostawimy Tomka samego - zapewnia Bielecki.
Karol Bielecki strzela i nalewa wino [ZDJĘCIA + WIDEO]
- Skoro to wszystko nabrało tak dużego rozmachu, to wierzę, że uda się uzbierać potrzebną kwotę. Muszę przepędzić to cholerstwo. Chłopaki wygrywają mecz za meczem, to ja nie mogę być gorszy. Zleję tego raka - twierdzi z optymizmem.
Środki pieniężne na leczenie Tomasza Strząbały można przekazywać na konto o numerze 51 1140 2017 0000 4402 1262 0110.