"Super Express": - W tym sezonie już dwukrotnie pokonaliście Wisłę w rundzie zasadniczej.
Bogdan Wenta: - Regulamin rozgrywek jest taki, że tamte wygrane dziś możemy wrzucić do kosza. Oczywiście są prestiżowe, ale w finale nie będą brane pod uwagę. Startujemy z zerowym bilansem i w bezpośrednich starciach musimy pokazać, że w rywalizacji do trzech zwycięstw to my jesteśmy lepsi.
- Piłkarze Vive twierdzą, że ubiegłoroczna utrata mistrzostwa na własnym parkiecie jest jak zadra - boli i drażni. Pan też nie może zapomnieć o tamtej porażce?
- Przez ten rok wykonaliśmy na tyle solidną pracę, że jestem spokojny o drużynę. Jest ambicja i pozytywna agresja. Chłopaki mają coś do udowodnienia. Ale naszym największym błędem byłoby zlekceważenie przeciwników. W każdej sekundzie musimy pamiętać, że gramy z zespołem, który jest jeszcze mistrzem Polski.
- Jaki ma pan pomysł na Wisłę?
- Kryć szczelnie i rzucać celnie (śmiech).