- Vive to ścisła europejska czołówka. Nie zdziwię się, jeśli okażą się czarnym koniem Champions League - komplementował kielczan najlepszy w ekipie gości Darko Stanić (34 l.).
To właśnie serbski bramkarz Metalurga był pierwszoplanową postacią meczu. Bronił jak w transie i po 12 minutach gry Vive miało na koncie tylko dwa zdobyte gole (2:5). Pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem gości 12:8.
W drugiej połowie piłkarze Vive odwrócili jednak losy spotkania. Kapitalną partię rozgrywali najbardziej doświadczeni - Grzegorz Tkaczyk (32 l.) i Michał Jurecki (29 l.), który decydującego o wygranej gola rzucił na pół minuty przed końcem meczu!
- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy ich zdominować, zdeptać, bo inaczej przegramy. Dobrze, że udało się narzucić im nasz styl, bo Metalurg rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie - powiedział po meczu wykończony, ale szczęśliwy "Dzidziuś" Jurecki.