Vive Tauron Kielce w walce o Final Four pokonało Vardar Skopje. Mecze z Macedończykami były bardzo zacięte, a walka o promocję do turnieju finałowego trwała niemal do ostatniej sekundy drugiego spotkania w kieleckiej Hali Legionów. Teraz mistrzów Polski czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Na drodze do finału Ligi Mistrzów stanie im FC Barcelona. - Jesteśmy Vive Tauron Kielce i też będziemy walczyć o zwycięstwo. Dwa lata temu nasz klub miał doświadczenie w tym turnieju w pojedynku z Barceloną. Teraz jesteśmy w trochę innej sytuacji, ponieważ zagramy drugi raz w Final Four. Oczywiście znam ten klub i trenera. Mam do nich duży szacunek - zaznaczył Tałant Dujszebajew.
Vive Kielce zagra z Barceloną o finał Ligi Mistrzów! [LOSOWANIE]
Trener Vive zaznaczył jednak, że jego zespół zna swoją wartość i chce zrobić wszystko, żeby zapisać się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu. - My też piszemy naszą historię. Chcemy zrobić kolejny krok i awansować do finału. Każdy zawodnik i kibic powinien być dumny ze swojego zespołu i wiedzieć, że zrobimy wszystko, żeby wygrać z Barceloną - wyjaśnił 46-latek.
Dwa lata temu Vive zagrało już w Kolonii. Wtedy w półfinale po zaciętym meczu przegrało z "Dumą Katalonii". Teraz żółto-biało-niebiescy pałają żądzą rewanżu za tamto niepowodzenie. W drugiej parze półfinałowej węgierskie MKB Veszprem zmierzy się z niemieckim THW Kiel. Oba zespoły to dobrzy znajomi kielczan. Z Veszprem Vive wygrało za czasów Bogdana Wenty na węgierskiej ziemi. "Zebry" z kolei mistrzowie Polski zostawili w pokonanym polu dwa lata temu w meczu o 3. miejsce Ligi Mistrzów.