Czempion z Mroczy łączy treningi z nauką w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy i jest już na ostatnim roku studiów magisterskich na kierunku turystyka i rekreacja ze specjalnością menedżer sportu.
- Studia to rodzaj zabezpieczenia się na przyszłość, bo wiadomo, że wystarczy jedna kontuzja, która może pokrzyżować wszystkie sportowe marzenia - tłumaczy Adrian Zieliński, który wybrał ten kierunek z myślą o przyszłości.
Oscar Pistorius może zapomnieć o areszcie domowym. Przez... protezy
- Wiadomo, jak ciężkie dla sportowców jest życie po zakończeniu kariery. Ja chcę zostać przy sporcie, a gdy uzyskam dyplom sportowego menedżera, na pewno będzie mi łatwiej - uśmiecha się. Dzięki przychylności władz uczelni ma indywidualny tok nauczania - Wykładowcy ułatwiają mi kontynuowanie kariery, a to dla mnie ważne. Niestety i tak mam pewne zaległości, dlatego zaraz po mistrzostwach biorę się za ich nadrabianie - deklaruje nasz mistrz.
Zieliński na początku roku zmienił kategorię wagową z 85 kg, w której zdobył mistrzostwo świata w 2010 oraz złoto igrzysk w 2012 roku, na kat. do 94 kg, w której triumfował w kwietniowych ME w Tel-Awiwie. Co ciekawe, srebro zdobył jego brat Tomasz (24 l.).
- Naturalnie ważę ponad 90 kg, więc nie chciałem już sztucznie utrzymywać wymaganej wagi. Nie muszę już narzucać sobie rygorystycznej diety i czuję się lepiej - mówi sztangista z Mroczy, który po mistrzostwach w Kazachstanie zamierza odpuścić katorżniczy trening na rzecz nauki. - Po ciężkim roku chcę trochę odpocząć, dlatego nie będę już chodził dziesięć razy dziennie na siłownię. Dzięki temu będę miał więcej czasu na nadrobienie zaległości na uczelni - śmieje się.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail