Aleksander Dimitrenko (28 l.) słynie z mocnego ciosu i słabej psychiki. Albert Sosnowski wiedział o tym przed starciem z mistrzem Europy. Nie spodziewał się jednak, że reprezentant Niemiec aż tak pęknie.
Kilkadziesiąt minut przed walką na monitorze w szatni Polaka przez chwilę, przypadkowo, pojawił się obraz z pokoju Dimitrenki. - Nagle zobaczyliśmy, jak upada - relacjonuje trener Fiodor Łapin (42 l.). Chwilę później dziennikarz "Super Expressu" był już pod szatnią. "Kochanie, Dimitrenko zemdlał i odwołali walkę" - relacjonował dziewczynie przez telefon Albert Sosnowski.
- Nigdy się nie spotkałem z taką sytuacją. Jestem rozczarowany, bo w ostatniej chwili odwołano jedną z najważniejszych walk w mojej karierze. Ale tak naprawdę to głównie myślę o Aleksandrze, żeby nie stało mu się coś poważnego - mówi "Super Expressowi" Sosnowski.
- Nigdy w całej mojej karierze nie spotkałem się z czymś takim - przyznaje Klaus-Peter Kohl (66 l.), promotor Dimitrenki, który w zawodzie jest od 26 lat.
Dimitrenko nie wytrzymał ciśnienia związanego z walką z Polakiem. Już na ceremonii ważenia zachowywał się nieswojo, był spięty i nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. - Mieszkaliśmy w tym samym hotelu, kiedy rano w dniu walki do niego podszedłem i zagadnąłem, uciekł jak oparzony - zdradza Krzysztof Zbarski, promotor Alberta. - Nie mógł sobie znaleźć miejsca, siadał, wstawał, strasznie się denerwował. No i godzinę przed walką zemdlał w szatni.
Wczoraj rano Dimitrenko pojawił się na śniadaniu w hotelu "Crowne Plaza" w Schwerinie i zapewniał, że wszystko z nim w porządku. - W każdym innym sporcie to byłby walkower - mówi Zbarski, którego czekają teraz negocjacje z Kohlem.
Dimitrenko przejdzie serię specjalistycznych badań, które pokażą, czy w ogóle może boksować. Jeśli tak, być może wkrótce znów zostanie zaplanowana jego walka z Sosnowskim.
Inny możliwy scenariusz jest taki, że Dimitrenko zrezygnuje z pasa mistrza Europy, a federacja wyznaczy do walki Alberta Sosnowskiego i jakiegoś innego zawodnika.
Na pewno grupa Universum Box Promotions zwróci Polakowi koszty przygotowań, być może także zapłaci część kwoty, którą miał dostać za walkę (75 tys. euro).