Robert Lewandowski razem z piłkarzami reprezentacji Polski szykuje się do kolejnych meczów kadry w eliminacjach do mistrzostw świata 2022 w Katarze. Podczas wygranego 4:1 spotkania z Albanią męża z trybun wspierała Anna Lewandowska. Trenerka fitness po meczu wybrała się nieco odpocząć, choć nie uniknęła obowiązków zawodowych, w Paryżu. W stolicy Francji pozowała do sesji zdjęciowej, a potem miała okazję nieco pozwiedzać. Poszła m.in. do Luwru, słynnego muzeum sztuki. W przerwie między eksplorowaniem modnego miasta skoczyła na lunch. I zdecydowała się na coś, co wielu... stanowczo, by obrzydziło!
Anna Lewandowska jadła w Paryżu... ślimaki
Jest wiele rzeczy, na które niektórzy by się nie ośmielili. Jedzenie robaków czy ślimaków to jedna z tych rzeczy. Do tego grona zdecydowanie nie należy Anna Lewandowska. Trenerka fitness postawiła na lunch na ślimaki, czym pochwaliła się oczywiście w mediach społecznościowych. Czy wyglądały apetycznie? To z pewnością kwestia gustu i osobistych upodobań. Bagietka dołączona do wszystkiego z pewnością była jednak wyśmienita!
Lewandowska w Paryżu spała w luksusowym hotelu Le Grand Intercontinental, w którym za noc trzeba zapłacić około 2000 zł. Nie zabrakło także czasu na sesję zdjęciową w tym przepięknym miejscu. Żona kapitana kadry Polski miała nieziemski widok. Okno rozprześcierało się na Operę Garnier.
Rozpoznasz parnertki polskich sportowców? Sprawdź się w naszym quizie!