Tak pisaliśmy o godzinie 8.30:
- Czekamy przede wszystkim na potwierdzenie od Marcina, który musi odpowiedzieć na pytanie, czy był przy zwłokach Artura. Samo stwierdzenie że nie żyje, jest nie do końca pewne - powiedział w środę rano na antenie TVN24 Krzysztof Wielicki.
- Wierzę w to, że Marcin odezwie się, do kogoś zadzwoni i przybliży szczegóły, szczególnie te dotyczące tragicznej sytuacji, jeśli chodzi o Artura Hajzera. Mimo, że dla nich sytuacja jest oczywista, dla nas nie jest oczywista do końca. Wolelibyśmy jednak tę łączność z Marcinem mieć - dodał Wielicki.
Przypomnijmy, że dwójka Polaków w niedzielę próbowała zaatakować szczyt Gaszerbrum I (8068 m.n.p.m.).
Artur Hajzer nie żyje - co się stało?
Teraz mamy nowe informacje:
Artur Hajzer nie żyje - taką smutną wiadomość przekazał jego partner z wyprawy na Gaszebrum. Zdaniem Krzysztofa Wielickiego najprawdopdobniejszą przyczyną śmierci polskiego alpinisty była fatalna pogoda połączona z błędem technicznym.
>>> Zobacz: Artur Hajzer - kim jest zaginiony alpinista?
Po opuszczeniu bazy założonej na wysokości 7150 Polacy chcieli zdobyć szczyt, ale z powodu bardzo silnego wiatru zawrócili.
Podczas powrotu do bezpiecznego miejsca alipiniści "odkleili" się od ściany góry.