Ekipa z Wielkopolski była zdecydowanym faworytem starcia na Podkarpaciu. Nie oznaczało to jednak, że wszyscy wykluczali możliwość sprawienia przez ekipę miejscowych niespodzianki. Puchar Polski już nie raz bowiem, także i w obecnej edycji, pokazał, że potrafi przynieść zaskakujące rezultaty. I choć drużyna ze Stalowej Woli zagrała ambitnie i została doceniona za postawienie się wyżej notowanemu rywalowi, to nie dała mu rady i uległa dwiema bramkami.
Bardziej niż o piłkarskich emocjach mówiło się jednak o stanie murawie. A ta na stadionie w Boguchwale zdecydowanie nie była dobra. Śliskość, niebezpieczeństwo i ryzyko kontuzji - z tym musieli mierzyć się piłkarze w potyczce, którą rozstrzygnęły trafienia Tymoteusza Puchacza oraz Tomasza Dejewskiego.
Po meczu taki stan rzeczy ostro skrytykował strzelec pierwszego gola, Puchacz, który jest także reprezentantem Polski w kategorii U-20. Lechita cytowany przez dziennikarza Sebastiana Staszewskiego powiedział: "To nie są rozgrywki o Puchar Wójta. Nawet u siebie na wsi nie mam takiego boiska!".
Do słów młodego zawodnika postanowił w bezpośredni sposób odnieść się prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
"Zibi" już nie raz zaskakiwał i kto wie, czy swojej obietnicy o odwiedzeniu młodzieżowego reprezentanta Polski nie zrealizuje. Tymczasem graczom "Kolejorza" pozostaje się cieszyć z awansu i zapewnienia sobie miejsca w najlepszej ósemce Pucharu Polski 2019/2020.