W Kolumbii mają nadzieję, że James Rodriguez i spółka pokonają canarinhos i w ten sposób uczczą pamięć piłkarza, którego straty Kolumbijczycy wciąż nie mogą przeboleć. Tamte wydarzenia 20 lat temu wstrząsnęły nie tylko tym krajem, ale całym światem.
Mamo, oni go za to zabiją
Escobar był ikoną reprezentacji, po mundialu w USA miał podpisać kontrakt z AC Milan. Niestety, w meczu o wszystko z USA strzelił JEDYNEGO samobója w karierze (1:2).
Bohater USA dostał niespodziewany telefon. Wykonał go Barack Obama [WIDEO]
- Mamo, oni go za to zabiją - powiedział w tym momencie 9-letni syn Marii Ester Escobar, siostry piłkarza. W Kolumbii śmierć zbierała wtedy ogromne żniwo, odsetek morderstw był tam najwyższy na świecie.
Dziś, po 20 latach, Jesus Alberto Yepes, prokurator prowadzący tamto śledztwo, zdecydował się udzielić pierwszego wywiadu, podając szczegóły i swoją ocenę tych tragicznych wydarzeń. - W pewnym sensie Escobar zaczął umierać w momencie, w którym strzelił tego samobója - mówi dziś Yepes. 2 lipca, kilka dni po powrocie do kraju z mundialu, Andres wybrał się z dwoma przyjaciółmi do nocnego klubu i to tam zaczęła się awantura. Kilka osób zaczęło się z niego wyśmiewać, krzycząc: "Samobój, samobój!". Potem emocje opadły, ale gdy Escobar wyszedł z lokalu, znów zobaczył swoich prześmiewców i na swoje nieszczęście postanowił do nich podjechać autem, żeby jeszcze raz zwrócić im uwagę, że należy mu się więcej szacunku.
11 lat za zabicie piłkarza
Ty chyba nie wiesz, z kim zadzierasz - usłyszał w odpowiedzi od braci Gallon, powiązanych z narkobiznesem. Słysząc awanturę, ochroniarz i szofer gangsterów, Humberto Munioz, wyszedł z auta i strzelił do Escobara sześć razy. Potem wokół tego morderstwa narosło mnóstwo legend. A to że morderca po każdym strzale krzyczał: "gol", a to że to było zlecone zabójstwo w zemście za to, że narkotykowi bossowie stracili duże sumy, obstawiając sukces Kolumbii na mundialu. Dziś wiele wskazuje jednak na to, że to była bezsensowna śmierć na skutek awantury pod nocnym lokalem, choć u jej zarania rzeczywiście był nieszczęsny samobój. Zabójca dostał 42 lata więzienia, ale na skutek zmian przepisów zmniejszono mu ją do 26, a wyszedł po 11 za dobre sprawowanie. Wczoraj pojawiły się informacje, że ze względu na niedotrzymanie pewnych warunków, Munioz może wrócić za kratki na 10 lat i 5 miesięcy.
Psycholog dla Brazylii
Dzisiejsza Kolumbia jest już inna. Potężne kartele narkotykowe z Cali i Medellin zostały rozbite, odsetek morderstw spadł o połowę. Inna jest też kolumbijska kadra. Wtedy z jednej strony była uwielbiana, ale z drugiej - zastraszana przez gangsterów. Na mundialu w USA ktoś przeprogramował na przykład telewizory w pokojach kadrowiczów w ten sposób, że pojawił się na ekranie napis: "Jeśli zagra Barrabas, wszyscy zginiecie". Chodziło o obrońcę kadry i walkę narkotykowych bossów o miejsce w drużynie dla piłkarzy sponsorowanych przez nich klubów. Dziś jedyne, o czym myślą James Rodriguez i spółka, to jak pokonać Brazylijczyków. Los Cafeteros budzą lęk rywali do tego stopnia, iż trener canarinhos poprosił o pomoc psychologa, który ma mu pomóc zapanować nad nerwami jego piłkarzy.
W Kolumbii mają nadzieję, że 20 lat po najbardziej haniebnym wydarzeniu w historii tamtejszej piłki kibice będą świadkami największego triumfu. Z Andresem Escobarem w tle
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail