Chcesz bilet na EURO 2012? Zadzwoń do minister Joanny Muchy

2012-01-06 14:21

Polacy są oburzeni sposobem, w jaki Ministerstwo Sportu rozdawało bilety na EURO 2012 politykom w Polsce. - Dlaczego uprzejmość urzędników resortu Joanny Muchy (36 l.) dotyczy tylko posłów, ministrów i samorządowców, a nie zwykłych ludzi? - pytają.

Co ma zrobić zwykły kibic, który chce dostać bilety na mecze? Pierwszą szansę już miał. Na początku tamtego roku musiał się zalogować w systemie, czekać na losowanie i informację, czy los się do niego uśmiechnął. Chętnych było ponad 12 milionów kibiców (z tego 88 proc. pochodziło z Ukrainy i Polski). Z kolei biletów było tylko 1,4 mln. Kosztowały od 30 do 400 euro w zależności od meczu. Drugą szansę polski kibic ma nadal. Ale łatwo nie jest. Znowu trzeba się logować, zapłacić tzw. opłatę manipulacyjną i czekać do marca na wyniki losowania. Pierwszeństwo mają kibice z wykupioną kartą kibica.

A politycy? Jak opisywaliśmy wczoraj, dzięki uprzejmości UEFA minister sportu Joanna Mucha rozdysponowała 2000 wejściówek. Najwięcej otrzymali posłowie Platformy - 104 oraz ministerstwa zaangażowane w organizację EURO, m.in. MSZ, Infrastruktury oraz... Ministerstwo Sportu. Żaden z polityków nie musiał stać w kolejkach. Jeżeli chcesz zapytać panią minister Muchę, w jaki sposób można otrzymać bilet "na polityka", dzwoń: tel. (22) 24 43 142.

Tadeusz Karkowski (49 l) ze Słupska:

- Moim marzeniem było zobaczyć reprezentację Hiszpanii, niestety, nie miałem szczęścia w losowaniu biletów na EURO 2012. Na trybunach powinni zająć miejsca prawdziwi kibice, a nie politycy.

Marcin Rećko (28 l.) z Białegostoku:

- Moim zdaniem to, że urzędnicy przyznali sobie bilety na piłkarskie mistrzostwa jest po prostu nie w porządku względem całego społeczeństwa. Politycy w ten sposób zawiedli swoich wyborców.

Mariusz Pietraszko (20 l.) z Łap:

- Nie da się bez użycia niecenzuralnych słów opisać tego, co wyprawiają politycy. Dla zwykłych kibiców zdobycie biletów na mistrzostwa EURO 2012 graniczyło z cudem, a oni sobie po prostu przyznali te bilety i są z siebie zadowoleni.

Łukasz Bala (26 l.) z Warszawy:

- To przykre, że minister sportu rozdała te bilety urzędasom. Powinny one trafić do rąk prawdziwych kibiców. Nie rozumiem, czemu oni dostali, a ja na przykład nie? Też chciałbym dostać jeden bilet, ale pewnie musiałbym najpierw wstąpić do PO.

Mirosław Wleliński (50 l.) z Koszalina:

- Widać, że w Polsce są równi i równiejsi. Pani minister niech się zajmie robieniem porządków w PZPN, a nie rozdawaniem biletów. Nie rozumiem, dlaczego ja mam oglądać mecze w telewizorze, a urzędnicy z trybun stadionów.

Mateusz Piechowicz (29 l.) z Warszawy:

- Taki kraj, że wszystko idzie dla tych na górze, a dla zwykłych obywateli nic nie zostaje. Jestem oburzony, że Mucha rozdała aż 2000 biletów. To ogromna liczba.

Najnowsze