CR7 wraz z kolegami będą bronić trofeum mistrzów Europy wywalczonego w 2016 roku we Francji - to już pewne. Triumfatorowi Ligi Narodów do tego celu wystarczało pokonanie Luksemburga i w tym starciu nie mogło być mowy o niespodziance, choć ekipa z Półwyspu Iberyjskiego wcale nie zdominowała mocno słabszego przeciwnika i nie wygrała z nim wyraźnie. Pewna wiktoria 2:0 w zupełności jednak wystarczyła, aby cieszyć się z przepustki do kontynentalnego czempionatu.
Polecany artykuł:
Celebrację gola numer 100 w reprezentacji Portugalii, Cristiano Ronaldo pozostawił sobie najwcześniej na marzec, gdyż jego licznik po pojedynku w Luksemburgu zatrzymał się na 99, a najbliższa przerwa na kadry dopiero wiosną. Trafienie, które umożliwiło stanięcie wielkiej gwieździe o krok od reprezentacyjnej setki, pokazało, jak wielkie pragnienie wbicia piłki do siatki tkwiło w zawodniku Juventusu. Były gracz Realu Madryt dosłownie o centymetry "ukradł" gola swojemu koledze.
W futbolu wszystko równoważy się bardzo szybko. Tym razem to Cristiano wystąpił w roli "oprawcy", a Diego Jota "pokrzywdzonego", ale dwa tygodnie temu było odwrotnie. Ronaldo mógł przełamać swoją wielką niemoc po strzałach z rzutów wolnych, ale gdy piłka już zmierzała do bramki po błędzie golkipera Lokomotiwu Moskwa, to kilka centymetrów przed przekroczeniem linii została dobita przez Aarona Ramseya. Wówczas Portugalczyk musiał obejść się smakiem.
