Czerwiński: Znalazłem punkt G! - WYWIAD

2010-08-02 11:12

Trzy dni po swoich 27. urodzinach Przemysław Czerwiński po raz pierwszy sięgnął po medal wielkiej imprezy. Jak mu się to udało? Sam tłumaczy obrazowo, że w Barcelonie znalazł wreszcie... "punkt G" tyczki. Czyli miejsce, gdzie należy ją zgiąć.

Ambitny tyczkarz w zeszłym roku przeszedł operację stopy, a w tym roku bije rekordy życiowe - 582 cm w hali i 575 cm w sobotę na stadionie. Teraz ma być jeszcze lepiej. Wszystko dzięki "punktowi G".

- Znalazłem go. Ten punkt jest dokładnie 75 i pół centymetra od ziemi - uśmiechał się po zakończonym finale, w którym zdobył brąz mistrzostw Europy.

"Super Express": - I ten punkt, którego tak długo pan szukał, nie wymknie się już panu spod palca?

Przemysław Czerwiński: - Mam zamiar łechtać go jeszcze przez kilka lat kariery.

- Nie zwątpił pan przez minione lata w nadejście medalowego sukcesu?

- Nie. Chociaż było to tak długo, wciąż wierzyłem, że medal gdzieś na mnie czeka. A teraz jestem dodatkowo napalony na trening.

- To może padnie wreszcie rekord Polski Mirosława Chmary?

- Zawsze uważałem, że jestem w stanie kiedyś skoczyć 5,90 m (tyle wynosi rekord - red.). Marzyłem o rekordzie, tym bardziej teraz będę się o niego starał.

Najnowsze