Czesi proszą Polaków o najazd

Już za dwa miesiące czeski Liberec gościć będzie najlepszych narciarzy klasycznych. Od granicy Polski to rzut beretem. Nadarza się okazja, by na własne oczy zobaczyć Adama Małysza (31 l.) i Justynę Kowalczyk (25 l.) walczących o medale MŚ. Nasi sportowcy i czescy organizatorzy liczą na najazd polskich kibiców.

To mają być wyjątkowe mistrzostwa świata. Rekordowa liczba 57 krajów. Pierwszy w historii czempionatu konkurs skoków narciarskich kobiet. I po raz pierwszy na skocznię będzie można dojechać tramwajem. Mistrzostwa w Górach Izerskich mogą być wyjątkowe także ze względu na rekordową liczbę polskich kibiców.

Maksymalne wpływy

- Chcemy, by na arenach mistrzostw pojawiło się w sumie od 150 do 200 tys. widzów - nie ukrywa rzecznik mistrzostw Zdenek Soudny. I dodaje: - A najwięcej zagranicznych zamówień na bilety mamy oczywiście od Polaków.

Organizatorzy nie ukrywają, że liczą na prawdziwy najazd polskich kibiców. Budżet imprezy sięga już 300 milionów złotych, zainwestowano w obiekty sportowe i infrastrukturę turystyczną. Wszystkim zależy na tym, by wpływy z biletów, pamiątek, noclegów i gastronomii były maksymalne.

Rezerwacja biletów

Na stadionie, na którym rywalizować będą biegacze, może zasiąść 25 tysięcy widzów. Za to na skoczniach na zboczu góry Jested - tylko 12,5 tysiąca. Czy to wystarczy, by pomieścić wszystkich fanów Małysza?

- Trybun nie powiększymy, dlatego polecamy wcześniejsze rezerwowanie biletów przez internet. No i postawimy na rynku wielki telebim - tłumaczy rzecznik Soudny.

Do Liberca warto wybrać się nie tylko ze względu na starty Polaków. Program przewiduje 20 konkurencji. Wśród zgłoszonych krajów są tak egzotyczne dla narciarstwa, jak Trynidad czy Wenezuela. A śniegu nie zabraknie. Armatki produkują sztuczny śnieg już przy temp. plus 2,5 stopnia. No i jest jeszcze zmagazynowany śnieg naturalny.