Sylwetki polskich kajakarek - medalistek Mistrzsotw Świata

2010-08-24 18:00

Zaledwie półtora miesiąca trenowały w jednej osadzie. Wystarczyło, by wywalczyć brązowy medal MŚ w konkurencji olimpijskiej K-4 500 m. Wszystkie są blondynkami. I niech nie myli to panów przywiązanych do stereotypów. Finałowy wyścig rozegrały znakomicie: po spokojnym początku mocnym finiszem wpłynęły na podium.

1 Aneta Konieczna (32 l.). Mężatka, matka dwojga dzieci, z wyższym wykształceniem. 3 medale olimpijskie, po 15 w MŚ i ME.

Trenuje od 23 lat. Siedzi w drugiej "dziurze". Żona zawodowego żołnierza w stopniu sierżanta, ale nie ma skłonności dowódczych. Imponuje siłą spokoju i siłą fizyczną: 125 kg w wyciskaniu sztangi, leżąc i 95 kg w dociąganiu, leżąc na ławce na brzuchu.

2 Sandra Pawełczak (23 l.). Panna, ale od 8 lat związana z Pawłem Skowrońskim, reprezentacyjnym kanadyjkarzem. Bardzo waleczna.

Przyznaje, że bywa roztrzepana. Zna i potrafi sama opowiadać dowcipy o blondynkach, bo traktuje je z dystansem. Najniższa w osadzie, ale dosyć silna: wyciska sztangę ważącą 80-85 kg.

3 Karolina Naja (20 l.). Panna. Najmłodsza i najsłabsza fizycznie z kwartetu. Ale to ona siedzi w pierwszej "dziurze". Jest szlakową: siedzi z przodu i nadaje tempo. Młodsza aż o 12 lat od Anety Koniecznej. Dlatego na pierwszym treningu nie wiedziała, czy ma powiedzieć "cześć" czy "dzień dobry pani".

4 Magdalena Krukowska (23 l.). Wolna, do wzięcia, dobry materiał na żonę. - Dobry. Tylko kto wytrzyma 300 dni w roku mojej nieobecności? Był już ktoś, kto nie wytrzymał... - wzdycha.

Siedzi w ostatniej "dziurze", jest jakby silnikiem osady, który nabiera coraz większej mocy: - Ten medal to krok do przodu. Teraz jeszcze tułów musi przejść przez przeszkodę - mówi z wiarą.

Najnowsze