Miętus doskoczył do światowej czołówki

2009-12-16 4:50

Dwa lata temu Hannu Lepistoe powołał go do kadry A polskich skoczków. Ale sukcesy przyszły dopiero w tym sezonie. Latem czterokrotnie zdobywał punkty w Grand Prix, a zimą był 21. i 12. w konkursach Pucharu Świata.

- Chyba w końcu dorosłem do tego, żeby osiągać dobre wyniki. W tym roku mocniej trenowaliśmy, w treningach było więcej urozmaicenia, na przykład wspinaczka na skałkach i w parku linowym. To mi odpowiada - mówi Krzysztof Miętus.

Znawcy twierdzą, że jest jeszcze jeden powód nagłego wyskoku formy nastolatka - przestał w końcu rosnąć i poprawiła się jego koordynacja ruchów. - W ciągu dwóch lat urosłem 10 centymetrów i przytyłem 4 kilogramy, teraz mierzę 170 cm i ważę 54,2 kg. Ale już nie rosnę, nie muszę ciągle zmieniać długości nart, tak jak w poprzednich latach - opowiada Krzysztof.

Pytany o cele na ten olimpijski sezon, Miętus odpowiada w... stylu Adama Małysza. - Chcę dobrze skakać, wystartować na olimpiadzie i regularnie zajmować miejsca w pierwszej trzydziestce Pucharu Świata.

Rodzina Miętusów mieszka we wsi Dzianisz, za Gubałówką. Najstarszy z trzech braci, Robert (20 l.), przestał skakać na nartach. Ale Krzysztof i jego młodszy 16-letni brat Grzegorz wciąż skaczą i to jak! W latach 2008 i 2009 każdy z nich stawał na podium MŚ juniorów (w konkursie drużynowym).

- Mamy z Grześkiem wspólne zainteresowania: filmy, muzykę, siatkówkę i piłkę nożną. Nieraz się pokłóciliśmy, ale nie przypominam sobie, żebyśmy się kiedyś pobili. Nawet w rękawicach bokserskich uderzaliśmy tylko na żarty - opowiada ze śmiechem Krzysztof.

Najnowsze