Epoka w której "azzurri" rządzili pod siatką już dość dawno minęła, ale trener Andrea Anastasi przywiózł do Pekinu solidną drużynę. Postawił na doświadczenie, więc wśród 12 graczy jego kadry aż 8 przekroczyło 30. rok życia. Niektórzy, jak Meoni (35 l.), Corsano (35 l.) czy Bovolenta (34 l.) całkiem sporo.
"Krasnal" (jak nazywają Anastasiego) z meczu na mecz zmienia ustawienie, więc trudno ustalić pierwszą "szóstkę" Włochów. Lecz wiadomo, że najniebezpieczniej atakują Alberto Cisolla (do tej pory 50 pkt, w tym 45 atakiem), naturalizowany Bułgar Hristo Zlatanov i Luigi Mastrangelo. Kiedy przychodzą dla Italii krytyczne momenty, ciężar gry bierze na siebie Mauro Gavotto i znakomity libero Mirko Corsano, a wszystkim rządzi 32-letni rozgrywający Valerio Vermiglio.
Włosi w Pekinie grali nierówno, w niezłym stylu pokonali Japonię 3:1 oraz Wenezuelę i Bułgarię po 3:0. Nie wytrzymali konfrontacji z USA (1:3) i choć wygrali, bardzo męczyli się w ostatnim swoim spotkaniu z reprezentacją Chin (3:2).
Przeciwnik trudny, bo bardzo odporny psychicznie. Włosi nie załamują się, gdy tracą punkty, a nawet sety. Są sprytni i umieją wykorzystac każdą słabość rywala. Wydaje się jednak, że są w zasięgu teamu Lozano w jego obecnej, olimpijskiej formie.