Dramat Katrzyny Skorupy

2010-02-05 7:43

Ostatnie miesiące były dla niej koszmarem. Z powodu błahego wydawałoby się urazu nadgarstka jej kariera stanęła pod znakiem zapytania. Nie mogła zagrać w ME w Łodzi, na których koleżanki zdobyły brązowy medal.

- Uderzyłam ręką w słupek podczas jednego z meczów. Myślałam, że szybko się wykuruję. Niestety, ból nie ustępował. Dokuczał mi przez cały sezon. To był koszmar, potrzebna była operacja. Nawet teraz gram ze szwami na ręce - opowiada Katarzyna Skorupa (26 l.), na co dzień rozgrywająca w BKS Aluprof Bielsko-Biała.

Przeczytaj koniecznie: Siatkarkie Plusy 2009 - Kto dostanie Plusa?

- Ale chyba poprawa w zdrowiu jest...

- W porównaniu z tym, co było wcześniej, nawet duża. A było naprawdę źle. Przez kilka miesięcy musiałam blokować jedną ręką, w Lidze Mistrzyń w jednym z meczów nawet zablokowałam w ten sposób jedną z Turczynek. Wystawiałam też tylko jedną ręką. W każdym meczu ryzykowałam, mogło się to fatalnie skończyć. Bałam się, że będę musiała zakończyć karierę. Na szczęście jest lepiej, chociaż lekarze ostrzegają, że do pełnej sprawności już nigdy nie wrócę.

- Blokuje już pani i obiema rękoma?

- Tak.

- Po konflikcie z działaczami Anna Barańska, przestała być kapitanem BKS Aluprof. Teraz opaskę kapitańską ma pani. Pierwszy raz w karierze?

- Nie, drugi. Byłam już kapitanem w meczu z Organiką Budowlani Łódź.

Najnowsze