- Nic mi nie dolega, czuję się dobrze. No, to walczymy! - mówi nam zawadiacko najmłodszy z 12. polskich skoczków w zakopiańskim Pucharze Świata w skokach.
W pierwszym podejściu do PŚ, dwa lata temu, zajął ostatnie miejsce w kwalifikacji. Mocny stres sprawił wówczas, że w ciągu kilku godzin stracił na wadze (od której, jak i od wzrostu, zależy długość nart), a szybkie uzupełnianie braków płynami spowodowało, że uciekła koncentracja.
Dzisiaj Klimek ma już znacznie większe doświadczenie, ze stresem radzi sobie znacznie lepiej. No i wzrost (168 cm) pozwala mu na używanie nart długości 230 cm (dwa lata temu było to od 212 do 217 cm).
W tym sezonie zaliczył już ponad 100 skoków, z niskiego rozbiegu regularnie lądował na treningu na Wielkiej Krokwi w okolicach 120 m. Uczciwie wywalczył miejsce w Pucharze Świata i w zbliżających się MŚ juniorów w Klingenthal.