"Super Express": - Wydaje się, że role zostały już podzielone. Szczęsny to numer jeden, a ty walczysz z Łukaszem Fabiańskim o numer dwa. Pogodziłeś się już z tym?
Przemysław Tytoń: - Absolutnie nie! Ja tu nie przyjechałem na wakacje, żeby dobrze zjeść i się wyspać, choć warunki ku temu mamy rewelacyjne. Każdym treningiem i sparingiem chcę pokazać, że to właśnie ja zasługuję na bluzę z numerem jeden. Mam takie ciche marzenie, że Polska dojdzie do finału EURO, a w bramce stanie właśnie Przemysław Tytoń i obroni trudną piłkę w tym najważniejszym meczu. Mam nadzieję, że za niecałe dwa miesiące znów usiądziemy do rozmowy i usłyszę, że miałem rację, bo wszystko się sprawdziło (śmiech).
- Kiedy dowiedziałeś się o kontuzji Szczęsnego, to serce zabiło mocniej? Bo jeśli Wojtek nie będzie zdrowy, to twoje szanse na grę wzrosną...
- Nie, serce nie zabiło mocniej, bo ja nie czekam na kontuzję kolegi. Chcę rywalizować z Wojtkiem na zdrowych zasadach.
- Jacek Kazimierski, trener bramkarzy, powiedział, że grasz na poziomie Szczęsnego, ale jesteś niedoceniany w kraju. Rzeczywiście tak się czujesz?
- Wolę błyszczeć na boisku, a nie w mediach, choć rzeczywiście o mnie pisze się dużo mniej. Nawet gdy coś wygram, jak Puchar Holandii niedawno...
- Może więcej by się pisało, gdybyś częściej odbierał telefony od dziennikarzy...
- A może macie zły numer? (śmiech).
- Jesteś spokojnym człowiekiem, a przecież mówi się, że bramkarz powinien być trochę wariatem...
- Znam to powiedzenie, ale ono nie do końca jest prawdziwe. Buffon czy Casillas to nie wariaci, a są w światowej czołówce. Czyli można być normalnym, a przy tym świetnym w swoim fachu.
- W PSV rozmawiałeś z kolegami o EURO?
- Oczywiście. Philip Cocu, który był naszym szkoleniowcem w klubie, jest też drugim trenerem reprezentacji Holandii. Żegnając się po sezonie, obaj życzyliśmy sobie wyjścia z grupy i tego, żeby w ćwierćfinale nasze zespoły wpadły na siebie. Bo jest taka możliwość.
- Holendrzy będą mocni na EURO?
- Będą bardzo mocni. Przyglądałem się ich selekcji, widziałem jak świetni piłkarze nie załapali się do kadry. To jedni z faworytów mistrzostw, wraz z Niemcami. Hiszpania u mnie jest dopiero na trzecim miejscu.
- A którzy napastnicy błysną na EURO? Którego jako bramkarz obawiałbyś się najbardziej?
- Roberta Lewandowskiego! Czekam tu na niego z niecierpliwością. Postaram się na treningach wybronić wszystkie jego strzały, a nawet jak coś wpuszczę, to powiem, że to specjalnie, żeby nie stracił pewności siebie (śmiech).
Przemysław Tytoń
(ur. 23 maja 1987 roku w Zamościu)
wzrost/waga: 195 cm/ 80 kg
pseudonim: Tytek
numer: 21
Kluby: Hetman Zamość (2004/05), Górnik Łęczna (2005/07), Roda Kerkrade (2007/11), PSV Eindhoven (od 2011)
Reprezentacja Polski: 5 meczów
Tak grali w tym sezonie:
Wojciech Szczęsny, (22 l., Arsenal)
Mecze ligowe: 38
W pierwszym składzie: 38
Minuty na boisku: 3420
Puchary krajowe: 90 minut
Puchary europejskie: 810 minut
Przemysław Tytoń (25 l., PSV Eindhoven)
Mecze ligowe: 12
W pierwszym składzie: 12
Minuty na boisku: 1034
Puchary krajowe: 270 minut
Puchary europejskie: 270 minut
Łukasz Fabiański (27 l., Arsenal)
Mecze ligowe: 0
W pierwszym składzie: 0
Minuty na boisku: 0
Puchary krajowe: 270 minut
Puchary europejskie: 25 minut