Po finale Pucharu Niemiec, w którym Lewandowski strzelił Bayernowi trzy gole, nasz najlepszy napastnik dostał tydzień wolnego. - Te kilka dni dobrze na mnie wpłynęło. Nabrałem świeżości i przyjechałem tu z lekkim głodem treningów. Dobrze jednak, że nie przewidziano mojego udziału w spotkaniu z Łotwą, bo wejście w sparing po takiej przerwie byłoby dużym ryzykiem - ocenił Lewandowski.
Choć wszyscy podkreślają, że treningi w Austrii są bardzo ciężkie, to "Lewy" ma nadzieję, że nie będzie miał dodatkowych obciążeń. - Rozegrałem tyle meczów w tym sezonie, że ciężkie treningi nie są mi potrzebne. Wystarczy podtrzymać to, co się wcześniej wypracowało - ocenił napastnik Borussii Dortmund.
Wprawdzie wielu wątpi w to, że wyjdziemy z grupy, ale Lewandowski na pewno do nich nie należy. - Jeśli dobrze się przygotujemy, to stać nas na wiele. Na EURO zawsze trafia się drużyna, która sprawia niespodziankę. Mam nadzieję, że tym razem będzie to Polska - powiedział ten, na którego barkach będzie spoczywać ogromna presja.
Na szczęście sam Lewandowski zachowuje się tak, jakby to go nie dotyczyło.
- Nie odczuwam w związku z tym żadnego obciążenia - zapewnił piłkarz, którego popularność zaczyna wykraczać daleko poza Polskę. Zagraniczni dziennikarze, którzy przyjechali na zgrupowanie naszej kadry, chcą rozmawiać praktycznie tylko z nim. Pod Grand Hotel na jego powitanie przyszli łowcy autografów ubrani w koszulki Borussii Dortmund, a mieszkańcy Lienz, pytani przez nas o to, czy znają polskich piłkarzy, zawsze odpowiadają tak samo - Lewandowski!
Mamy nadzieję, że po EURO popularność "Lewego" wzrośnie jeszcze bardziej.