- Mój syn jest bohaterem. Był miłością naszego życia, będziemy za nim bardzo tęsknić - mówi wstrząśnięta Patricia Crippen, która opłakuje śmierć syna wraz z mężem i trzema córkami.
Cały świat jest w szoku po tym, co wydarzyło się w Fudżajarze.
Przeczytaj koniecznie: Pływanie: Powrót Manaudou
- To pierwszy tak tragiczny przypadek w zawodach organizowanych przez Światową Federację Pływacką - mówi roztrzęsiony Julio Maglione, prezes Federacji. - Francis po ośmiu kilometrach wyścigu powiedział trenerowi, że źle się czuje, ale płynął dalej. Walczył do końca...
Na mecie wyścigu pływacy zorientowali się, że jednego z nich brakuje. Kilku od razu z powrotem wskoczyło do wody, szukać kolegi.
- To skandal, że nie było na miejscu łodzi ratunkowych i prowadzących - mówią zawodnicy.
Ciało Crippena zostało znalezione przez nurków dwie godziny później, zaledwie 400 metrów od mety. Prawdopodobną przyczyną śmierci było wycieńczenie. Temperatura wody przekraczała 30 stopni!
- Już przed wyścigiem wielu z nas wyrażało obawy, że woda jest zbyt gorąca - ujawnia Niemiec Thomas Lurz (31 l.), zwycięzca tragicznego wyścigu. - Organizatorzy mieli obowiązek zrobić znacznie więcej dla bezpieczeństwa zawodników.
Do szpitala po zawodach w stanie skrajnego wycieńczenia trafiły także dwie Amerykanki i Brazylijka.