Mueller to jeden z największych talentów w historii niemieckiego hokeja. Już jako 18-latek został wybrany w drafcie NHL przez drużynę Washington Capitals. Za oceanem kariery nie zrobił, ale w Niemczech odnosił mnóstwo sukcesów. W 2003 roku był mistrzem kraju z „Pingwinami” z Krefeld. Cztery lata później powtórzył ten sukces w barwach „Orłów” z Mann-heim. Drugie mistrzostwo świętował dokładnie rok po tym, jak lekarze wykryli u niego raka mózgu...
W 2006 roku niemiecki hokeista coraz częściej źle się czuł, dokuczały mu bóle głowy. Diagnoza lekarzy: złośliwy nowotwór mózgu. Mueller natychmiast zamienił hokejową szatnię na szpitalny pokój, a treningi na lodowisku na sesje chemioterapii. Pomogło.
– Jestem szczęśliwy. Wiem, że choroba może powrócić, ale nie myślę o tym. Muszę być optymistą – powiedział dzielny sportowiec i tak szybko, jak tylko było to możliwe, wrócił na lód. I cóż to był za powrót!
Z klubową drużyną (Koelner Haie) wywalczył wicemistrzostwo Niemiec, a z reprezentacją pojechał na mistrzostwa świata do Kanady. O straszliwej chorobie właściwie zapomniał. Znów dzielił czas między rodzinę – ma żonę i dwóch synów – i sport. O koszmarze sprzed kilkunastu miesięcy przypominały mu tylko od czasu do czasu obowiązkowe wizyty lekarskie. Nie było to jednak nic strasznego. Ot, normalne rutynowe badania...
Niestety, jedna z takich kontroli odkryła makabryczną prawdę: rak powrócił. Groźniejszy niż wcześniej.
– Większość pacjentów chorych na ten rodzaj nowotworu nie przeżywa nawet roku. Tylko trzy procent żyje pięć lat – doktor Wolfgang Wick opiekujący się Muellerem jasno stawia sprawę. Wick i jego współpracownicy z Instytutu Onkologii w Heidelbergu poddali się.
– Zostało ci siedem tygodni życia – poinformowali Muellera. Bohaterski hokeista i tym razem się nie załamał.
– Nie myślę o tym. Skupiam się tylko na hokeju – twierdzi Mueller. – Chcę zagrać w meczu rozpoczynającym nowy sezon ligowy i w ten sposób podziękować kolegom z drużyny za zaufanie, które do tej pory we mnie pokładali. Ale chcę być traktowany jak każdy inny z zawodników. Nie chcę grać tylko dlatego, że ktoś mi współczuje – podkreśla Mueller. A widząc pasję i radość, z jaką mówi o hokeju, nie sposób uwierzyć, że to już tylko siedem tygodni...