Od lat w stolicy polskich Tatr "Tygrys" przygotowuje się do najważniejszych walk. W górach ma już wytyczone swoje ścieżki, na których wylewa siódme poty. - Potem w czasie pojedynków nie brakuje mi energii - tłumaczy bokser, który w maju wróci na ring po trzyletniej przerwie. W Hanowerze zmierzy się z niepokonanym Svenem Ottke, także wracającym do boksu po długiej przerwie.
Uwielbiam harówkę
Wczoraj w Zakopanem "Tygrys" na dobre rozpoczął przygotowania do wielkiego powrotu. Powrotu, który ma mu przynieść kilka milionów euro (nieoficjalnie mówi się o pięciu - 18 mln zł). - To nie dla kasy wracam - zapewnia nas jednak pięściarz, który przez 9 lat był mistrzem świata federacji WBO w wadze półciężkiej. - Ponad trzy lata spędziłem na sportowej emeryturze i... trochę mi się to znudziło. Chciałem jeszcze raz poczuć się sportowcem, jeszcze raz usłyszeć owację kibiców.
Na razie Michalczewski musi sobie poradzić z tą mniej przyjemną stroną sportu: wykańczającą harówką podczas treningów. - Ależ ja to uwielbiam - zapewnia. - Niewiele rzeczy sprawia mi taką przyjemność jak ostry trening. Jestem potem zmęczony, ale szczęśliwy.
Trenuję też w sypialni
Właśnie tak czuł się "Tygrys" po wczorajszym biegu na Kasprowy Wierch. W głębokim śniegu pokonał ponad 15 kilometrów. - Czuję, że żyję - stwierdził po zbiegnięciu do hotelu. - A to dopiero początek. Takie biegi będę sobie robił co dwa dni przez najbliższe trzy tygodnie.
Poza tym, codziennie Michalczewski ma zaplanowany co najmniej jeden trening na siłowni (brzuszki, pompki, walka z cieniem, boksowanie na worku). - Wszystko dlatego, że ja nie traktuję tej walki jako sposobu na wyrwanie kasy - tłumaczy. - Przez lata byłem wielkim mistrzem i chcę powrócić jak wielki mistrz: z klasą.
O to, żeby "Tygrys" nawet na chwilę nie zwalniał tempa, dba jego piękna narzeczona - Basia (28 l.). - Chodzenie po sklepach jest lepsze od siłowni - śmieje się pięściarz. - A wieczorami z Basią mamy jeszcze bardzo wyczerpujące "treningi kondycyjne". W sypialni...
Tygrys w Zakopanem
Codziennie:
- 150 pompek
- 150 brzuszków
- 2 godziny zajęć na siłowni (walka z cieniem, worek itp.)
- spacery po Krupówkach z Basią
- wieczorne "treningi" z Basią
Co dwa dni:
- 15 km biegu po górach