"Super Express": - Justyna Kowalczyk otwarcie krytykuje praktykę, dzięki której inne zawodniczki przyjmują sterydy, bo pozwala im na to orzeczona przez lekarzy astma. Pan też uważa, że to nadużycie?
Aleksander Wierietielny: - Są stosowane bardzo mocne leki i to fakt. To, że niektóre biegaczki mogą je zażywać legalnie, to zupełnie inna rzecz. Nie wiem, jak zdobywają na to zezwolenia, to już ich sprawa. Justyna ma rację, że z zawodniczkami, które przyjmują te leki, bardzo ciężko walczyć.
Patrz też: Mama Bryana Adamsa jest fanką Adama Małysza
- W czym pomagają te substancje?
- Weźmy dwa jednakowe samochody i jednemu pod pedał gazu podłóżmy klocek. W tym pierwszym gaz można docisnąć tylko do połowy. Oto różnica.
- Ale są starty, w których Justyna leje "chore" rywalki.
- To znaczy, że dodając gazu do połowy, potrafi być lepsza od tych, które gazują na całego. Wystarczy poczytać, co mają do powiedzenia na temat leków na astmę lekarze i fizjologowie. Wiem jedno: to jest bardzo mocne wspomaganie.
Przecyztaj koniecznie: Majdić wraca do domu
- Marit Bjoergen twierdzi, że jej zdolność przyswajania tlenu jest 20 procent niższa od normy i dlatego musi przyjmować leki, żeby wyrównać szanse.
- Ja się na to tylko uśmiechnę i niech tak zostanie.
- W czwartek Justyna wystartuje na drugiej zmianie sztafety 4x5 km, a w sobotę pojedzie na 30 km klasykiem. Sztafeta to dobra rozgrzewka przed maratonem?
- Dla nas to bardzo ważny start, element przygotowań do trzydziestki. Gdyby nie biegła, trzeba by zrobić jakiś sprawdzian na tym samym dystansie, żeby się rozruszała i popracowała.
- Justyna jest tak samo mocna jak rok temu podczas mistrzostw świata w Libercu?
- Nie mam takiej aparatury, by to zmierzyć, ale gdyby nie była w formie, nic by tu nie ugrała. Przygotowana jest bardzo dobrze. Narzeka tylko na te gów... trasy.
- Pogoda może wam pokrzyżować szyki?
- Justyna może startować w każdej aurze. Wszyscy będą mieli te same warunki. To tylko kwestia właściwego przygotowania nart.
- Które miejsce na trasie 30 km będzie dla Justyny najtrudniejsze?
- Nie wiem czy trudne, raczej niewygodne. To będzie druga pięciokilometrowa pętla. Pierwsza pętla jest w porządku, z długim podbiegiem, jest gdzie popracować. Druga to już inny profil, to tam odjechała Justynie Bjoergen w biegu na 15 km. Prawie nie ma podbiegów, tylko lekkie hopki, zakręty i niewygodne zjazdy, na których trzeba mocno trzymać się na nogach i które męczą, szczególnie Justynę. Niestety, to właśnie tą pętlą będzie się zmierzać na metę.
- Co będzie najważniejsze poza wytrzymałością w biegu na 30 km?
- Trzeba mieć bardzo mocną głowę. Wszyscy mówią, że ten dystans tak naprawdę zaczyna się po 25 kilometrach. Trzeba dobrze rozłożyć siły, pilnować rywalek, nie wchodzić w kolizje i przebiec trasę na tyle mądrze, żeby zostało potencjału na ostatnie 5 km.
- Przez pierwsze 25 km biegaczki będą się "badać"?
- Jedne się badają, a inne mogą w tym czasie uciec. Na pewno stawka będzie już rozciągnięta, zostanie kilka zawodniczek, może pięć, może siedem. Później zacznie się walka.