Spotkanie w Bloemfontein miało być wspaniałym widowiskiem. W końcu spotykały się dwa zespoły znane z ofensywnej gry. Ale słabe wyniki rozgrywanych w ostatnich tygodniach meczów sparingowych skłoniły trenerów obu drużyn do zastosowania bardzo ostrożnej taktyki. W efekcie przez ponad pół godziny z boiska wiało przeraźliwą nudą.
Ten, po którym spodziewano się najwięcej, czyli Samuel Eto'o, przez cały mecz przeprowadził tylko dwie godne uwagi akcje. Na szczęście dużo lepiej spisał się Keisuke Honda (24 l.). Ofensywny pomocnik CSKA Moskwa w 39. minucie z trudnej pozycji strzelił bardzo precyzyjnie. Przez kolejnych 50 minut Kamerun próbował wyrównać, ale robił to wyjątkowo nieudolnie.
Japończycy zdobyli trzy punkty i przerwali złą passę. W trzech poprzednich startach na mistrzostwach świata nigdy nie wygrali pierwszego meczu. Tym razem się udało i niewykluczone, że rozpędzoną Hondą wjadą do 1/8 finału...