- Nie spodziewam się ostrej gry, za to dużej liczby sytuacji podbramkowych - i owszem. Mam nadzieję, że się nie mylę, bo takie spotkania lubię – mówił nam Jan Urban, trener Górnika, który z niejednego piłkarskiego pieca chleb jadł. Słowo „derby” wciąż jednak wywołuje u niego dreszcze pozytywnych emocji, nawet jeżeli to tylko „małe derby” z Piastem (w odróżnieniu od tych wielkich, z Ruchem).
I Górnik – zwłaszcza przed przerwą – grał naprawdę ładną piłkę, jak w większości jesiennych meczów. I tak jak w większości z nich, był piekielnie nieskuteczny w tworzonych licznie sytuacjach. Bo przecież 1:0 powinno być już na przykład w 10. minucie, kiedy – po dograniu Taofeeka Ismaheela – Aleksander Buksa we Františka Placha trafił z… 3 metrów!
A po kolejnych 10 minutach gospodarze znów łapali się za głowy. To – zgodnie z życzeniem Jana Urbana – znów była wielce koronkowa akcja. Plach jednak „pajacykiem” odbił piłkę kierowaną w długi róg przez Lukę Zahovicia, a dobitkę Kamila Lukoszka zastopował tuż przed linią bramkową Igor Drapiński. Lukas Podolski, który w Lukoszku upatruje kolejnego kandydata do „dużego transferu”, mógł tylko westchnąć na ławce rezerwowych…
Chybiona „główka” Rafała Janickiego z 5 metrów, skuteczna interwencja Placha po zbyt słabym strzale Buksy – długo można by jeszcze wyliczać akcje, po których pieklił się zapewne w duchu szkoleniowiec gospodarzy. Goście natomiast – schowani za podwójną gardą i głównie obserwujący rywali – omal nie objęli prowadzenia w 36. minucie. Zziębnięty z bezczynności Michał Szromnik w efektowny sposób odbił jednak piłkę po groźnej „główce” Fabiana Piaseckiego, będącej zwieńczeniem rzutu rożnego.
Jan Urban był bliski załamania. Ale posłał w bój samuraja i stało się!
Druga część gry znów toczyła się pod dyktando miejscowych, choć tym razem - wyjąwszy zbyt anemiczną próbę Lukasa Ambrosa z 5. metra – „górnicy” czystych okazji mieli dużo mniej. Jan Urban w końcu odwołał się do świeżości i doświadczenie. To drugie dał Paweł Olkowski, ten pierwszy element – Yosuke Furukawa.
Japończyk parę razy próbował obsługiwać centrami partnerów. W końcu jednak i jego obsłużono, a on bezkompromisowo walnął do siatki gości. Na zegarze była 89. minuta!Kiedy Górnik przed siedmiu laty po raz ostatni - do dziś.. - wygrał z Piastem u siebie, złotego gola zdobył wtedy Igor Angulo. Dziś jego baner wisi w Galerii Sław pod dachem Areny Zabrze. Przed Furukawą daleka droga do podobnego uznania, ale... pierwszy krok zrobił!
Górnik Zabrze – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 Furukawa 89. min
Sędziował: Paweł Raczkowski. Widzów: 18270.
Górnik: Szromnik – Wojtuszek (86. Olkowski), Szcześniak, Janicki, Janża – Ismaheel Ż (63. Ambros), Rasak, Hellebrand, Lukoszek (63. Furukawa)– Zahović (73. Bakis) – Buksa (73. Podolski Ż)
Piast: Plach Ż – Pyrka, Czerwiński CZ, Huk, Drapiński (83. Mokwa) – Szczepański (46. Kostadinov) Tomasiewicz, Chrapek (77. Kądzior), Lewicki (64. Jorge Felix) – Rosołek – Piasecki Ż (77. Katsantonis)