Do zdjęć pozowali: Kamil Stoch, Maciej Kot, Jan Ziobro, Dawid Kubacki, Krzysztof Miętus, Stefan Hula i Łukasz Rutkowski. Nie wiadomo, kogo przedstawia dana fotografia (z wyjątkiem tej, na której widać dwa złote medale olimpijskie z Soczi).
- Nie chodziło mi o tożsamość zawodników. Wyznaję zasadę: albo ciało, albo twarz - mówi "Super Expressowi" Ewa Bilan-Stoch. - Jeśli pokazuję odkryte ciało, to nie twarz. A jeżeli twarz, to wtedy ciało jest zakryte. Wolałabym zostawić w tajemnicy, kto pozował do danej fotografii.
Zobacz również: Z kim Radwańska nie zostawiłaby swojego dziecka? Z Janowiczem!
Autorka zdradza nam, że praca nad tymi zdjęciami zajęła jej... aż około półtora roku. - Jeden z modeli był bardzo chętny, zgadzał się na wszystko. Najtrudniej było namówić mojego męża. Uważał, że nadużywam zaufania zawodników, chcąc pokazać zdjęcia publiczności - opowiada Bilan-Stoch.
Na prowokacyjne pytanie, jaki jest jej ideał mężczyzny w znaczeniu fizycznym, Ewa Bilan-Stoch odpowiada: - Szukałabym czegoś pośrodku pomiędzy sztangistami i skoczkami. Nie przesadzajmy z wielkim umięśnieniem. Mięśnie są pożądane w granicach przyzwoitości. (śmiech)