Trener paryżan, Paul Le Guen zdecydował, że piłkarz w 64. minucie zostanie zmieniony. Gdy Kezman zaczął schodzić z boiska zdjął z siebie koszulkę i cisnął nią z ogromną złością na murawę. Później na ławce rezerwowych również zachowywał się niestosownie, przede wszystkim w stosunku do trenera.
- Zrobiło mi się bardzo przykro. To już nawet nie chodzi o mnie, ale o to co zrobił z koszulką. Ja to odebrałem jako lekceważenie i brak szacunku wobec klubu - opowiadał Le Guen.
Piłkarz gdy już ochłonął tłumaczył się, że nie miał zamiaru nikomu zrobić przykrości swoim zachowaniem, Twierdził, że owszem był zły, ale na siebie: - Przepraszam wszystkich którzy poczuli się źle z tego powodu, nie chciałem nikomu sprawić przykrości. Moje zachowanie nie było związane z tym, że nie szanuję klubu. Chodzi o mój ciężki charakter, który często przysparza mi wiele kłopotów. Jestem teraz chyba w najgorszym momencie kariery. Przychodząc do Paryża chciałem strzelać wiele bramek, ale czuję, że zawodzę. Stąd bierze się moja frustracja - mówił skruszony.
Mimo przeprosin i gęstych tłumaczeń piłkarza najprawdopodobniej nie minie kara. W czwartek ma się spotkać z trenerem na rozmowie wychowawczej, a w piątek kierownictwo klubu zadecyduje w jaki sposób ukarać Serba.
Kezman stracił nerwy
2009-02-05
15:30
Serbski napastnik Paris Saint Germain, Mateja Kezman podczas środowego meczu Pucharu Ligi z Bordeaux (0:3) po raz kolejny, potwierdził swój niepokorny charakter.